Jak reagujesz, w momencie, gdy odkryjesz, że popełniałeś błąd? Gdy nad czymś pracujesz co jakiś czas dociera do Ciebie jaki błąd popełniałeś do tej pory. Może to być inne podejście do sprzedaży, niż takie, które działa. Może to być brak na stronie internetowej jakiś ważnych informacji lub coś, co było oczywiste w produkcie, a do tej pory na to nie wpadłeś. Albo, że nie stosowałeś jakiś zasad pracy z zespołem. Wtedy człowieka szlag trafia „Przecież to było takie oczywiste, dlaczego nie zrobiłem tego trzy lata temu! Teraz wszystko już poukładam”. To niemożliwe, bo to nie tak działa.
Czym jest błąd
Śmieszne jest to, że do momentu, w którym do Ciebie coś nie dotrze nawet nie postrzegasz danych działań jako błędu! Po prostu funkcjonujesz tak, żeby jak najlepiej robić to, co robisz. Jeżeli prowadzisz własną firmę, to rzadko się zdarza, żebyś sabotował świadomie jej działania (pomijam wyjątki). Ponieważ ogromna ilość czynników jest nieznana i trudna do przewidzenia kluczową zasadą jest po prostu działanie w niepewności.
Odkrycie błędu to część rozwoju
Naturalne jest, że działając dowiadujesz się nowych rzeczy, lepiej rozumiesz co robisz, dostajesz informację zwrotną. I wtedy odkrywasz, że coś trzeba robić inaczej, żeby było efektywnie. Wtedy masz trzy drogi:
- Uprzeć się, że masz rację i nic nie zmieniać
- Wkurzyć się na siebie i zmienić
- Ucieszyć się i zmienić
Tych strategii na upartego jest więcej. Występują też kombinacje, moja najczęstsza: wkurzyć się, ucieszyć, zmienić. Odkryłem, że przy takich sytuacjach działa model DABDA i nic z tym nie zrobię. Zawsze jest Denial, Anger, Bargaining, Depression i Acceptance. Wszystko zależy od tego jak często coś poprawiasz i jak bardzo bolesne to jest
Przepisy lotnicze pisane są krwią. Biznesowe pieniędzmi
Procedury lotów są ulepszane po każdym wypadku. Po to, żeby było bezpieczniej. W biznesie błędy kosztują Cię utracone przychody lub niepotrzebne koszty. Gdy stracisz deal na 20% twojego rocznego obrotu to boli, nie? Wtedy masz motywację do zmiany. Tego też nie da się uniknąć całkowicie, natomiast warto wyciągać i wdrażać wnioski, żeby nie pomylić się dwa razy podobnie. I być gotowym na kolejne odkrycia.
Rozwój to podróż, a nie walka
Z definicji rozwój oznacza zmianę perspektywy. Wraz z nią zmienia się spojrzenie na to, co robiłeś do tej pory. Gdy w pewnym momencie zrobiłem sobie analizę tego jak pracuję nad biznesem zadałem sobie pytanie „Jak ja przetrwałem te 7 lat?” :). Przy tej ilości wtop i błędów? Musi być coś, co sprawia, że trudno mnie zatopić. Postawiłbym na cechy wynikające z mojego testu Gallup’a:
- Achiever – lubię osiągać, wkurza mnie stagnacja, chcę wyzwań
- Learner – lubię się uczyć i wdrażać w życie nowe wnioski
Jednocześnie tłumaczy to, dlaczego tak często pakuję się w sytuacje, w których odkrywam, że coś jest nie tak. Skoro cały czas kombinuję z czymś nowym, to nauka jest nieunikniona.
Moim elementem tuningu było podejście do takich sytuacji. Pomstowałem na swoją głupotę i brak myślenia perspektywicznego. Bez sensu, bo nie było w tym mojej winy. Odkrycie błędu to skutek uboczny działania na nieznanym terytorium.
To tak jakby saper się wkurzał, że na polu minowym znalazł minę zanim na nią wdepnął. Rozminowujesz – znajdujesz miny. Działasz – znajdujesz niedoskonałości.
Wnioski praktyczne
- Zaakceptuj, że popełniasz błędy cały czas
- Działaj mimo to, tak dobrze jak potrafisz
- Gdy uświadomisz sobie błąd przejdź cykl DABDA
- Podziękuj za lekcję
- Wprowadź zmiany, które skorygują twoje działanie (na dziś)
- Wróć do punktu 1
Każda korekta i tak będzie tymczasowa. Bo gdy się rozwiniesz, odkryjesz błędy na nowo. Ten cykl nigdy się nie kończy. Chyba, że przestaniesz rosnąć.