W poprzednim wpisie [TUTAJ] przedstawiliśmy wyzwanie, na które możesz napotkać w projekcie. Jeżeli już je znasz i odpowiedziałeś sobie na nie to sprawdź, co proponuję z mojego doświadczenia. Jeżeli nie znasz jeszcze wyzwania to najpierw się z nim zapoznaj, a dopiero później wróć tu i sprawdź odpowiedzi.
Wybrałeś odpowiedź:
[A] Podnosisz telefon i dzwonisz do nadawcy listu mówiąc mu co myślisz
Punkt za szybkość reakcji :)
Czasem można zadzwonić i od razu odreagować, ważne żeby nie pozostał ślad ;). Warto sobie jednak dać na wstrzymanie, bo emocje potrafią zaprowadzić człowieka na manowce i wpędzić w niezłe tarapaty. Idź na kawę, walnij w worek bokserski, dopiero później dzwoń. Jednak w tej sytuacji mail poszedł do osób decydujących, a osoba, która go wysłała ma motywację do tego, żeby ustawić sprawę jak nakreśliła w mailu. Możesz z nią pogadać, ale nic z tego nie wyniknie. Sama z pomysłu się już nie wycofa. Za późno.
Wybrałeś odpowiedź:
[B] Odpowiadasz na maila do swojego szefa i szefa swojego szefa pisząc co myślisz
Punkt… ujemny!
To najgorsza rzecz, którą można zrobić (ja oczywiście ją zrobiłem :) w rzeczywistości . Dlaczego? Bo pisząc maila, gdy jesteś wkurzony 100% tego wkurzenia wyziera spomiędzy literek. Nie wiem jak to jest, ale tak działa. Energii nie oszukasz. Możesz tylko wyjść w oczach ważnych osób na gościa, który rzuca się o byle co (z ich perspektywy). A później trzeba to odkręcać. Nigdy nie pisz maila pod wpływem emocji. Emocje miną, mail zostanie i będzie użyty przeciwko Tobie. Nic nim nie zyskasz, możesz tylko stracić. Poza tym reakcja w delikatnej sprawie od razu z pominięciem szefa to zły pomysł. Jeżeli nie wiesz co on myśli w sprawie dotykającej jego szefa to lepiej upewnić się, jakie jest jego zdanie.
Wybrałeś odpowiedź:
[C] Nie robisz nic i czekasz na rozwój sytuacji
Punkt za opanowanie!
I najlepsza odpowiedź wg. mnie. To całkiem niezły ruch. Idea polega na tym, żeby nie wchodzić w tryby mielącej maszyny, tylko stanąć obok i rozegrać sensownie tę sytuację. Może okazać się, że zostanie to od razu ubite, bo pomysł nie jest najlepszy (w moim przypadku tak się stało) i szefowie nie są idiotami (w moim przypadku tak było). Jeżeli należysz do tych, którzy muszą działać, to tym razem mamy do czynienia z polityką i najpierw warto zostawić maila, przesłać go do szefa z pytaniem „Co o tym myślisz, bo mnie to niepokoi?” i pogadać z nim przy kawie. Nie pchasz się wtedy na nierozpoznane pole bitwy.
Wybrałeś odpowiedź:
[D] Odpowiadasz na maila zapraszając na spotkanie w celu omówienia sytuacji
Punkt za działanie.
To w porządku działanie, na pewno lepsze niż emocjonalny mail. Tylko na tym etapie nie rozwiążesz tego problemu na spotkaniu kilku osób bez ustalenia z nimi wcześniej czego chcesz osiągnąć. Jeżeli masz konflikt, który dotyka kilku osób to spotkanie będzie polem bitwy. Mądry generał zanim na nie pojedzie upewnia się, że wie, kto po czyjej stronie stoi. Zanim zrobisz spotkanie pogadaj z każdą z osób, żeby poznać ich zdanie lub przekonać do swojego. Spotkanie ma być formalnością, a nie miejscem walki. Potyczki na spotkaniach słabo wychodzą
Oczywiście możesz się nie zgodzić z naszą oceną. Podyskutujmy o tym w komentarzach. Możesz oczywiście też podzielać nasze zdanie. Wyrazy podziwu i uznania także przyjmujemy w komentarzach:).