Jak wspierać zespół w pracy jako lider? Jak pamiętać o tym, żeby o sobie też odrobinę pamiętać? Kolejny wpis z serii o dziesięciu cechach skutecznego menadżera wg Google. Serdecznie zapraszam.
Wspierasz rozwój kariery
Jedną z takich cech, które Google wyłapał, które sprawia, że menadżerowie są skuteczniejsi, to, że wspierają rozwój kariery i omawiają osiągnięcia. I opowiem Wam z mojej perspektywy jeszcze pracy jako menadżer w corpo. To jest mega skuteczne narzędzie i trochę moich doświadczeń z życia przedsiębiorcy.
Trochę odnośnie tej współpracy zespołowej w pracy, czym w ogóle jest. Pytanie, czy lider zespołu stoi wyżej hierarchicznie, czy jest częścią zespołu? Tak jak w przypadku zarządzania projektami rola kierownika projektu nie jest rolą hierarchiczną. To jest pewna rola w ramach zespołu, która sprawia, że praca się lepiej organizuje, a osoby wykonujące pracę, ich praca ma sens i to wszystko się spina. Czasem błędem jest takie myślenie, że okej, dobra, to kierownik projektu jest w hierarchicznej strukturze nad nami i on ma wszystkim zarządzać i on ponosi za wszystko odpowiedzialność. To nie do końca działa.
Rola lidera jest jakoś tam dodatkowo, wiąże się z większą odpowiedzialnością, prowadzisz zespół, jest po prostu inna. Natomiast też warto o niej czasem pomyśleć, że to jest pewna rola do wykonania w zespole i ja to widzę w następujący sposób. Lider jest odpowiedzialny za to, żeby stworzyć środowisko, w którym możemy dowozić, myśleć przyszłościowo. Ludzie są odpowiedzialni za to, żeby wykonywać swoją pracę odtąd dotąd, ale też odpowiedzialni za swój rozwój. Dla mnie współpraca zespołowa w pracy, ogarnianie tego z sensem, to jest, gdy zaczynamy się traktować jak dorośli. Kiedy ta współpraca jest wydajna? Jak wszyscy robimy swoje. To jest takie moje zdanie, że jak faktycznie każdy skupi się na swojej robocie, na tej roli, którą ma wykonywać i ją zaczyna odgrywać, to wszystko zaczyna działać. Jak te role zaczynają się wysypywać, ktoś wychodzi ze swojej roli, albo w niej nie jest, to przestaje działać.
Czy może się okazać, że lider z niej wypadnie? Może. Z różnych powodów. Na pewno znacie takie sytuacje, gdzie mieliście genialnych szefów. O, to jest fajny pomysł, to możecie wpisać w komentarzu, jakiego szefa pamiętacie na swojej ścieżce, który był super, albo jakiego pamiętacie, który był totalnie beznadziejny, bo to jest mniej więcej ten kierunek.
Jak wszyscy robią swoje, jesteśmy w rolach, to wszystko zaczyna mieć ręce i nogi. Co, jeżeli w tych rolach nie jesteśmy i w jaki sposób tę współpracę w zespole poprawić? Warto by było wrócić do tych ról, kto, kim w ogóle jest. Mówię tutaj z mojego osobistego podejścia, bo ja co jakiś czas, jak zaczynamy się rozwijać, albo coś się zmienia, robię jakąś zmianę w systemie i próbuję szukać takiej roli dla siebie, kim w danym momencie jestem. Bo inaczej prowadzisz zespół dwuosobowy, inaczej kilkuosobowy, inaczej kilkunastoosobowy, inaczej, jeżeli zmieniają się twoje obowiązki z perspektywy twórcy, tak jak jedną z moich ról jest tworzenie treści na kanale YT a pojawia się rola, kurczę, chyba powinienem być głównym sprzedawcą w firmie, co nie za bardzo mi leży. Po to powstał kanał, żeby prowadzić introwertyczną sprzedaż, a nie biegać po świecie. I są takie sytuacje, gdzie momentami ja się zastanawiam, kurczę, jaką rolę ja mam grać, gdzie to jest ważne, gdzie to jest istotne i potrzebuję wtedy siebie ogarnąć.
To może się przydać. Teraz tak, z mojej perspektywy to się sprawdza, jeżeli chcesz poprowadzić zespół. To mi się sprawdziło w rzeczywistości.
Lubisz ludzi
Po pierwsze, lubisz ludzi, chociaż trochę. Nie musisz być fanem. Jest taka koszulka, bardzo ją lubię, People Not A Fan. Są takie sytuacje, że część człowieka się zastanawia, jak ta ludzkość w ogóle funkcjonuje. Natomiast jak nie lubisz chociaż trochę ludzi, że z drugiej strony są ludzie, ze swoimi inspiracjami, ze swoimi odchyłami, ale silnymi stronami i tak dalej, no to po prostu to się nie uda. Jak podchodzisz do tego totalnie maszynowo i ludzie cię po prostu wkurzają w definicji, no to po prostu to nie pójdzie.
Przyznaję osobiście, miałem taki okres na wypadzie, ludzkość mnie tak wkurza, że po prostu nie chcę mieć do czynienia z ludźmi. Kto tak miał, napiszcie w komentarzu. Kto tak nie miał też napiszcie, że jestem dziwny, ale to się przekłada na całość.
Jeżeli nie zaakceptujesz rzeczywistości, w której jesteśmy i czynnik ludzki ma swoje odchyły i ty jako lider też masz swoje odchyły, to to nie ruszy. Tym bardziej, że warto siebie też trochę lubić jako lidera i trochę bardziej niż trochę. Znowu, moja lekcja osobista, ja preferowałem takie podejście przez dosyć długi czas. Ja jako lokomotywa poprowadzę zespół, jedziemy, przebijemy się przez wszystko, nie ma problemów, zapierdzielamy, hasło, dowozimy. To ma swoje ograniczenia. Ograniczenie jest takie, że wpada się w wypalenie, a może niektórym się nie zdarza, ale mi się zdarzyło i w pewnym momencie masz tego wszystkiego dosyć.
Jeżeli ty siebie nie lubisz w tym wszystkim i traktujesz siebie nie jak człowieka, to też podejściem omówienia osiągnięć, tematów, które są dla ciebie istotne, gdzie chcesz się rozwijać, w którą stronę chcesz pójść, to to się nie zadzieje. Tak samo poprzednio, bo jak mówimy o osiągnięciu w jakimś kierunku, jeżeli ty chcesz komuś pomóc, to pracuje się całkiem inaczej. Mi bardzo pomaga, jak ja pracuję czy na szkoleniach, na warsztatach, przy doradztwie, mi zależy na tym, żeby pomóc drugiej stronie, bo to była misja zaraz na początku, robić coś praktycznego i poradzić sobie właśnie z tymi rzeczami, które sprawiają, że wszechświat jest ciężki do zniesienia.
Musisz lubić ludzi, musisz lubić siebie, żeby sobie też chcieć pomóc i wiedzieć, w którym kierunku chcesz pójść, no bo inaczej to też będzie tak sobie działało. I być może tutaj przeginam trochę, ale to z mojego osobistego doświadczenia. Nie zadbasz o siebie, nikt nie zadba o pozostałe osoby. Nie ma takiej opcji.
Nie czekaj, aż cię znajdą
Kolejna ważna rzecz, to też zaszczepianie trochę w sobie i w ludziach takiego podejścia, że czekanie, aż cię znajdą jest taką sobie pułapką. My jesteśmy jakoś wychowani na wierszykach samochwała w kącie stała, że to jest niefajne się chwalić i tak dalej. Czekaj, ludzie cię znajdą, dostrzegą i docenią. Gówno prawda. To nie tak działa. Promujesz to, co robisz. Jak nie promujesz tego, co robisz, nie pokazujesz, że to ma ręce i nogi, to ci się niewiele zadzieje. Czy jesteś menadżerem, czy jesteś ekspertem, czy prowadzisz własny biznes. Ja to widzę. Jak patrzę sobie na różne sytuacje, gdzie ktoś potrafi się chwalić taką totalną głupotą, pierdołą, nie robisz tego szum, a ty się właśnie nie pochwaliłeś mega dużym wdrożeniem, bo nie ma czasu, bo robisz kolejne, to mnie momentami szlag trafia, ale to jest mój problem, a nie problem tej osoby, która się chwali. Performance and exposure.
Robicie coś, budujcie odpowiedni wizerunek, pokazujcie, że to robicie. Prowadzisz swój zespół, pokazuj do ludzi na zewnątrz, którzy decydują o karierze tej osoby, jak ta osoba dowodzi. To oczywiście nie jest strategia dla menadżerów, którzy się boją, że dobrzy ludzie im uciekną, ale ja nie do takich mówię.
Nie demotywujesz
Kolejne, nie demotywujesz. Ja bym tutaj zrobił to i na zasadzie znowu do siebie i do zespołu, bo bardzo się dużo mówi o motywacji, jak ludzi zaangażować, żeby tutaj nie wiadomo, co się działo. Może to podejście nie demotywuj jest fajnym pomysłem.
Czasem jak się przegnie w poukładanym systemie i zaczyna wymyślać rzeczy od czapy, to wtedy zamiast robić coś, co sprawia, że ty chcesz to zrobić, zaczynasz się demotywować. Mnie na przykład rozwalało. Pamiętam jeszcze na studiach mieliśmy taką fuchę, że jakaś agencja eventowa nawaliła i ściągnęli nas wieczorem, żebyśmy malowali ściany. Malujemy ściany. To w Mariocie było na przygotowanie eventu. Malujemy te ściany. Przychodzi gość i mówi świetna robota. My patrzymy z kolegą na tą ścianę i widzimy, że to jest takie w ogóle. Za chwilę przychodzi jeszcze raz i mówi świetna robota, robicie to najlepiej we wszechświecie. Poszedł sobie, wymieniamy spojrzenia i taką myśl jeszcze raz przyjdzie i nam powie jak dobrze to robimy, to po prostu rzucamy te pędzle, idziemy, bo wiemy, że ta robota jest słaba i za chwilę ten gość przychodzi i od nas słyszy komunikat słuchaj, my będziemy malować, ale już nie przychodź. Nie rób tego. I dokończyliśmy tą robotę.
Czemu o tym mówię? Bo czasem robienie czegoś na siłę sprawia, że absolutnie mniej się chce. I to jak w jednym z poprzednich odcinków nagrywałem, że ludzie są różni, to niektórych ludzi mogą demotywować różne rzeczy. Warto wprawić i zadać swoje pytanie, tak praktycznie, czy jest coś takiego, co sprawia, że ci się nie chce wstawać i nie chce ci się czegoś robić. Bo być może wystarczy coś przestać robić, żeby ta motywacja ruszyła.
Umiesz pochwalić
Umiesz pochwalić za to, że ktoś zrobił robotę dobrze. Dla mnie to było odkrycie, bo ja nie potrzebowałem za bardzo pochwał, chociaż inaczej, nie. To było trochę inaczej. Wydawało mi się, że nie potrzebuję pochwał, bo stwierdziłem, dobra, jak ja robię coś, z czego jestem dumny wewnętrznie, to nikt nie musi mnie chwalić. To nie była prawda. To do końca tak naprawdę pod spodem było, że jednak fajnie, miło było, że jak ktoś pochwalił, ale taka na zasadzie, no nie, nie musicie mnie chwalić. Ja nie wiem, czy to była poza, czy jakiś po prostu problem, nieważne. Ważne jest to, że potrzebujemy pochwał, potrzebujemy docenienia, zobaczenia, dostrzeżenia mnie w tym wszystkim. W tym systemie, w tej pracy, w tym działaniu. Ty, słuchaj, to jest dobra robota. Great job, fantastic. I to cieszenie się, cieszenie się od czasu do czasu, o tym też mówiłem w jednym z poprzednich odcinków, jest takim, takim elementem, że umiesz pochwalić, jak ktoś zrobi coś dobrze. To jest naprawdę super. Ale umiesz też wywalić. No i to też z mojego prywatnego doświadczenia. Uodporniłem się trochę. Kiedyś zwolnienie kogoś zajmowało mi kilka miesięcy, bo szukałem sposobu, każdy musi się dopasować, może to działać, może to będzie funkcjonowało. Z czasem dosyć mocno skróciłem ten czas. Jak coś nie działa, to funkcjonuje to dosyć szybciej. To nie jest najmilsza rozmowa, nie jest najfajniejsze podejście. I to jest zazwyczaj strata. Natomiast momentami, jeżeli ktoś nie dowozi i reszta ekipy musi na tą osobę robić, no to jest jeden z największych demotywatorów. No po prostu tak nie powinno być, nie? Po prostu. I to jest słabe.
Natomiast dużo osób ma z tym problem, no bo w większości chcemy być miłymi ludźmi, nie? I w dużej organizacji, takiej typu corpo to może się ciągnąć dosyć długo, a w niektórych organizacjach, w których pracowałem, no to opcja była taka, że my nigdy nikogo nie zwolniliśmy, nie? No i wtedy to jest tak totalnie demotywujące, bo jak ktoś się zorientuje, że nie może stracić tej roboty, to reszta zespołu jest zdemotywana w 5 minut, bo ktoś się totalnie opierdziela, a reszta na tą osobę działa.
I wreszcie narzędzie, które jest fajne, wykorzystujesz kartę celów. Czyli określasz, kartę celów możecie znaleźć w naszym sklepie. To jest też jeden z takich fajnych szablonów, razem z instrukcją do tego, jak podejść, jak sobie stworzyć taką kartę celów dla siebie, jak przełożyć to na działania operacyjne, jak przełożyć na projekty, jak przełożyć na rozwój i wykorzystać to w zespole. Super rzecz. Jak pracowałem w moim korpo, to było główne narzędzie do pracy ze mną, jako z podwładnym, ale do pracy z moim zespołem, gdzie każdy wie, gdzie zmierza, czego się od niego oczekuje, jakie są wyniki. Świetne narzędzie do wykorzystania. Naprawdę polecam.
Jeżeli masz wizję, gdzie zmierzasz i masz ustawiony cel, to w miarę logicznie zaczynają do tego celu dopasować się działania, które potrzebujesz podjąć i wszystko zaczyna się lepić i układać pewną konkretną ścieżkę. Ja na przykład nie lubię takiej sytuacji, jak nie wiem, dlaczego robię to, co robię. Jak to nie łączy mi się z czymś większym, to od razu jestem zdemotywowany. Cele pozwolą ci poukładać działania i trzymać się ścieżki, niezależnie od tego, co by się działo. To nie znaczy, że to będzie prosta ścieżka i wszystko będzie funkcjonowało, ale cele są mega istotne.
Wykorzystujesz model Maslowa. Piramidę Maslowa
Część z Was pewnie ją kojarzy na tej zasadzie, że to już nie jest piramida. Model Maslowa polega na tym, że ludzie mają potrzeby w różnych obszarach, żeby nie nazywać tego poziomami, bo to jest główny element krytyki tego modelu. W pewnych obszarach. W obszarze fizjologii, czyli w ogóle funkcjonujesz, bezpieczeństwa, czujesz się bezpiecznie i wiesz, że nikt Ci nie bije noża w plecy. Trzecie, przynależności do zespołu, uznania i samorealizacji. W ramach pracy z zespołem i rozwoju tej kariery na różnych etapach ktoś może być. Jeżeli ktoś potrzebuje samorealizacji, to co innego go będzie motywowało i inaczej ustawiasz mu ścieżkę kariery, niż ktoś, kto w tym momencie potrzebuje bezpieczeństwa. Albo żeby zatrzymać się i ogarnąć rzeczywistość. Albo na poziomie fizjologii. Pytanie, czy to jest na poziomie wypalenie zawodowe, czy jest na poziomie fizjologii. To jest mniej więcej ten obszar. Chociaż może być bardziej zmiksowany. Ale może być na poziomie fizjologii, chociażby to, że masz małe dziecko i masz się zająć małym dzieckiem i jednocześnie pogodzić to z pracą. To jest naprawdę fizjologiczny temat. Sen, odpoczynek, regeneracja i dowodzenie. Jak masz kogoś, kto chce ambitnie awansować i się rozwijać, inaczej będziesz tę ścieżkę projektować.
I w ogóle to jest fajny model, nad którym warto sobie pomyśleć od czasu do czasu, gdzie ty jesteś i co osiągasz. Przykład taki bardzo ciekawy, to też do rozkminy w najbliższym czasie, że można przegapić ten element, że osiągnąłeś swoje cele i nagle nie widzisz celu, dlatego że zostały na dole. Hej, osiągnęliśmy wszystko, co mieliśmy osiągnąć, jak to się stało. Poważne zdziwienie. To z mojego doświadczenia mówię.
Podsumowując całość
W mojej perspektywie niekompletny model, ale pewne inspiracje do tego, żeby z ludźmi budować ścieżkę kariery i to omawiać. Warto tych ludzi chociaż trochę lubić. Warto lubić siebie, żeby móc się dzielić i doświadczeniem, i rozwojem. Nie czekajcie na to, aż was znajdą, aż znajdą ciebie i twój zespół, tylko promujcie to, co robicie. Nie demotywujesz. Zapomnij o angażowaniu, motywowaniu i tak dalej. Najpierw się zastanów, czy nie robicie czegoś, co ludzi demotywuje. Umiesz pochwalić jak trzeba, umiesz wywalić, jeżeli ktoś nie dowozi. Wykorzystujesz kartę celów i wykorzystujesz model Maslowa, żeby wiedzieć, co ludzi napędza i co motywuje. Nie jest to kompletny system. Tematów może być więcej, różnych. Natomiast mam nadzieję, że was zainspirowało.
Powodzenia.
VIDEO