Będzie o odważnym podejmowaniu decyzji, czyli takiej kompetencji, której Google oczekuje od swoich najlepszych menadżerów. Jak ja to widzę, zapraszam do lektury.
Podzielę się z wami jak ja to widzę, bo ten odcinek to jest kolejny z cyklu opisywania projektu Oxygen, czyli projektu Google stworzonego po to, żeby zbadać, jakie są cechy najskuteczniejszych menedżerów w firmie. Jedną z tych kompetencji jest odważne podejmowanie decyzji i trochę moich refleksji na temat odważnego podejmowania decyzji, jak ja to widzę, coś co może was zainspirować, przydać się wam w życiu.
Odważne podejmowanie decyzji
Jedną z najodważniejszych decyzji, którą można podjąć, jeżeli prowadzisz firmę albo gdzieś pracujesz, to taka, że potrafisz skończyć pracować i zacząć żyć. Czyli zostawiasz za sobą, to co robisz, zostawiasz dżunglę, która może się pali, w której trzeba podziałać, ale żyjesz jednocześnie. Widzę z mojego doświadczenia, że bardzo długo praca była dla mnie najważniejsza.
Nadal jest dosyć ważna, nie? Z tego żyjesz, daje ci satysfakcję, z tego są pieniądze dla dzieci, pieniądze na podróże, pieniądze na dom, samochód i cokolwiek, pieniądze do życia. Jednocześnie mów to o satysfakcji, ale jednocześnie można się w tym dosyć mocno pogubić. I jak jesteście z pokolenia X albo mniej więcej w tej kategorii, no to jesteśmy takim pokoleniem, które było nauczone, żeby zapierdzielać, żeby do czegoś dojść i wypiąć się z tego kołowrotka, wcale nie jest tak prosto.
Jedna z takich trudnych decyzji, być może to jest pokoleniowa, to jest powiedzieć ok, dobra, skończyłem, teraz jest czas na inne rzeczy, które są ważne. Dlaczego to jest istotne? Ja widzę z mojego doświadczenia, że jeżeli to, co robię, mnie kręci i żyje w ogóle poza pracą, to przekłada się też na pracę.
Kiedyś moja córka zadała mi bardzo mądre pytanie. Tato, czy twoja praca cię uszczęśliwia? I to był taki moment, gdzie absolutnie mogłem powiedzieć wszystko o mojej pracy oprócz tego. To był moment też już w ramach prowadzenia mojej firmy, ale taki, w którym naprawdę miałem serdecznie dosyć.
I od czasu do czasu zadaję sobie to pytanie sam i to pytanie mnie kieruje. Więc Wiktoria, dzięki za pytanie, które mnie prowadzi.
Ja uważam, że to jest bardzo fajny punkt, przy którym można się zastanowić trochę. Ważne bardzo. Jeszcze, żeby nie było tak, że Mariusz sobie coś wymyślił. Ci, którzy największy sukces osiągali z menadżerów, których ja obserwowałem, pracując jeszcze w korporacji, byli właśnie tacy, którzy mieli czas na to, żeby pójść do teatru, odciąć się, spotkać z przyjaciółmi itd. Ci, którzy pracowali non-stop też osiągali sukcesy, natomiast trochę błysk w oczach gaśnie.
Podejmujesz decyzje mimo niepewności
Część osób, bo naturalnie, chcemy mieć takie poczucie, że mamy pełne bezpieczeństwo, że nic się złego nie wydarzy, jeżeli podejmę decyzję. Niestety w projektach czy w ogóle w zarządzaniu podejmujesz decyzje, gdy nie ma pewności, że na 100% będzie tak, że wszystko pójdzie okej.
Jakkolwiek by tego nie przepracować, podejmujesz decyzję pomimo tego, że istnieje ta niepewność i to jest w miarę efektywne. To nie oznacza, żeby działać na wariata. Fajnie przemyśleć sobie rzeczywistość i podejmować skalkulowane ryzyko, natomiast warto też mieć świadomość tego, że nie będziesz wiedzieć wszystkiego. Na szczęście z czasem przychodzi na pomoc intuicja. Jak przerobisz dużo sytuacji, to już wiesz, czy to jest dobra decyzja, czy nie. To ewentualnie trzeba sprawdzić i to jest super.
Wow, niesamowity mechanizm. Jeżeli tego nie masz, możesz mieć, szczególnie jeżeli jesteś osobą odpowiedzialną, możesz działać zbyt zachowawczo, oczekując zbyt dużej pewności i stuprocentownej pewności, bo obserwujesz ludzi, którzy wydają się, jak podejmują decyzje, jakby 100% wiedzieli co i jak. Ja podziwiałem takich ludzi. Mówią, w tą stronę idziemy. I ty, wow, on coś wie, on musi wiedzieć wszystko, on musi mieć takie poczucie pewności, jakie ja mam przy prostych rzeczach. Jak okazuje się, że nie.
Mają to już przerobione, są przygotowani, dobra, jestem w stanie zaakceptować takie ryzyko i faktycznie czują się inaczej. Czują się spokojniej, a nie dlatego, że wszystko wiedzą, tylko dlatego, że wiedzą, że ta niepewność decyzji istnieje zawsze.
Potrafisz sobie poradzić z mgłą.
I co mam na myśli mówiąc mgłę? To jest jeden z elementów niepewności. Czasem nie wiadomo, do końca co my robimy, w którą stronę idziemy. System, w którym działasz, jest tak złożony, że ciężko jest złapać w głowie, jak to wszystko ze sobą działa. Jednocześnie do tego złożonego systemu pojawiają się sytuacje, w których ludzie mają różne swoje dziwne zagrywki. Niektórzy specjalnie ściemniają, niektórzy ściemniają dlatego, że nie wiedzą, niektórzy są po prostu głupi, albo niektórzy grają w jakąś politykę itd. I na koniec się zastanawiasz, w jaką grę my w ogóle gramy, czy rządzą tym jakiekolwiek zasady.
To radzenie sobie z mgłą w mojej perspektywy, ja jestem dosyć prostolinijny. Tak wygląda każda opcja bawienia się w politykę, manipulacji itd. Nie lubię tego. Dużo lepiej mi się pracuje, jeżeli wiem, że mogę pracować z kimś, kto mi nie wbije noża w plecy i będzie go przykręcał w nerkach. I jednocześnie daję duży kredyt zaufania na starcie, ale zacząłem się w trakcie wyłapywać, jak coś mi nie pasuje, że jednak w pewien deal nie wejdziemy. Dla mnie sposób ratowania sobie z mgłą to jest zorientować się, jak jest naprawdę.
Przejść przez czy 12 pytań, czy jakąkolwiek inną metodę, jakąkolwiek analizę w sytuacji i zorientować się, jak jest naprawdę, albo jak jest najprawdopodobniej naprawdę i jakie warstwy jakiegoś ściemniania są na to narzucone, tak jak w projekcie. Czy my wiemy, co robimy? Czy naprawdę jesteśmy w stanie się pod tym podpisać? Czy naprawdę to zostało zatwierdzone? Idąc sobie przez narzędzia, korzystając z narzędzi, i to jest właśnie rozwiązanie na narzędzie z mgłą, korzystanie z najprostszych możliwych schematów myślowych, analizy sprawia, że jesteś w stanie dużo tej mgły rozwiać i wtedy zdecydować, jaką decyzję podejmujesz. Czy rozwiewasz mgłę i działasz z otwartą przyłbicą, czy musisz w jakiś sposób wejść i w powrotem w tej mgle umieć walczyć w cieniu, tak jak spartanie.
Nie przepadam za to w tej ostatniej opcji, natomiast wiem, jak pracuję z różnymi osobami, że niektórzy mają taką sytuację i trzeba w tej mgle umieć się poruszać. Czasem nie nazywają pewnej rzeczy po imieniu, bo to polityka. Więc rozwiązanie w takim stanie wprawdzie, oświetl to, zobacz, jak wygląda i wtedy zdecyduj, co w tym zrobisz.
Potrafisz powiedzieć nie, nie tak, inaczej to zrobimy, szefowi.
Czyli jesteś w stanie być partnerem do dyskusji i partnerem dla kogoś wyżej w hierarchii. To jest odwaga na co dzień, bo najłatwiej jest założyć, szef mówi tak, robisz tak, najwyżej przecież sam tak chciałeś. Natomiast powiedzenie, słuchaj, nie tak zrobimy, jest inna, lepsza ścieżka, ja cię nią poprowadzę, jest takim punktem przełomowym, gdzie ty bierzesz na siebie odpowiedzialność za bycie liderem w górę, jesteś gotów ponieść konsekwencje, jeżeli coś pójdzie nie tak.
I dlaczego tak warto robić? No tak warto robić, bo szefowie bardzo często nie widzą w detalach jak to powinno działać. Natomiast znowu, żebyśmy nie poszli w taki kierunek, o szefowie to debile, bo nie kumają, to nie tak jest. Mają inne doświadczenia, bardzo często stoi za nimi sukces, ciężko ich przekonać, ale też często nie są ekspertami w danej dziedzinie. Żeby ich przekonać, musisz się odpowiednio do tego przygotować, ale powiedzenie, że można zrobić to inaczej i ty bierzesz na siebie konsekwencje, jeżeli pójdzie nie tak, daje niesamowity poziom autorytetu w oczach szefa. Warto. Bierzesz odpowiedzialność na klatę.
No to była uniwersalna rada. Ja przynajmniej tak się nauczyłem i momentami nawet przeginałem, że każde… To poszło nie tak, ja zakładałem, że to ja musiałem być winny i nie dociekałem specjalnie, dobra, ja skopałem, ja zapłacę za błąd. Nauczyłem się z czasem, że nie zawsze tak jest. Że ok, biorę na siebie odpowiedzialność, natomiast jeżeli ktoś miał przypisany obszar jakiś konkretny dla siebie, to on też za niego odpowiada. Traktujmy siebie jak dorośli. Natomiast jeżeli ty za to się odpowiadasz, ty podejmujesz deyczje, to podnosisz jeden koniec kija, czyli podejmujesz decyzje, a z drugiej strony ponosisz konsekwencje i bierzesz odpowiedzialność, ok, to jest po mojej stronie, naprawię to.
I postawa, w której ok, faktycznie jest fakap, rozwiążę to, wrócę do ciebie, jest niesamowita. Lubię pracować z takimi ludźmi, pokazuję też jej poziom przywództwa i działania. Czasem to potrafi być trudne, bo może się okazać, że doprowadzisz do fakapu, który jest spory.
Natomiast dla mnie, z perspektywy człowieka, który dał zadanie, widzę, że ktoś może się wysypać, może się zadziać, jestem w stanie ocenić, czy to było niedbalstwo, czy wydarzyły się jakieś inne okoliczności, ale jak widzę, że człowiek mówi ok, to przeze mnie ja rozwiążę ten problem, no to jest właśnie to, czego bym oczekiwał. Gdybyś nie był menadżerem, byłbyś przedsiębiorcą. To jest taki element odnośnie odwagi.
Nie każdy musi prowadzić swoją firmę, ale dużo osób, które mają ducha przedsiębiorcy na zasadzie traktowania tego jak moje, wpływania na rzeczywistość, szukania sensu, tworzenia wartości, to jest ten punkt. Odważne podejmowanie decyzji oznacza, że ty bierzesz obszar na siebie, mówisz ok, zrobię, żeby działał najlepiej, jak tylko potrafię, żeby zadziałał, szanując czas, pieniądze, zasoby, ludzi, jakby to było, jakby to było moje. O, mój wewnętrzny krytyk mi wrzuca.
W otoczeniu, gdzie dużo częściej pewnie spotkasz się z sytuacją, że ktoś robi odtąd, dotąd, nie interesuje go reszta, to etyka pracy jest istotna i jeżeli bierzesz na siebie odpowiedzialność, robisz robotę rzetelnie i jesteś w słabym miejscu, to z taką postawą dużo łatwiej zmienisz tę robotę na inną, właściwą.
Po prostu tyle. I spotkałem dużo osób, które nie pracują prowadząc własną firmę, ale traktują tą, w której są jak swoja i dokładnie byliby przedsiębiorcami, gdyby nie byliby w tym miejscu.
Make decision od take decision.
To jest ciekawe, że w polskim nie ma aż takiej gry słów, natomiast przygotowując się do jednego wystąpień, zobaczyłem, że jest różnica. Jak sprawdzicie sobie po angielsku, co znaczy make decision od take decision. Przekładając na nasze, make decision to jest wypracowanie swojej decyzji zanim ją podejmiesz, czyli przygotowanie, zaplanowanie, ocenianie ryzyka, a take decision to jest bierzesz na siebie odpowiedzialność i idziesz w tym, co postanowiłeś zrobić. To jest ważne. Taka inspiracja, którą chciałem z wami podzielić, że często to wypracowanie decyzji jest bardzo, bardzo ważne. Przekłada się na zażądanie projektami, na planowanie i tak dalej, ale jak już przygotujesz, jest kolejny krok. Czy ja to biorę? Mówię, nie, nie. To jednak nie moja bajka, ten projekt się nie spina, nie biorę na siebie, ale jak bierzesz, to już podejmujesz się tego, żeby dowieźć i bierzesz na klatę konsekwencje. Jesteś gotów zapłacić we błędy.
Tego też ja się uczyłem, też tak jak mówiłem z przeginką i teraz jak ktoś z was się złapał za portfel, to jest znowu zaakceptowanie konsekwencji. I z błędami. Ciekawostka.
Akurat na topie jest AI. Jedną z dobrych praktyk jest to, że nie uczysz modelu na wszystkich danych, które masz. Będziesz w stanie przetestować. I modele, które nie popełniają błędów, są wyuczone na pewnym stałym zestawie danych i zawsze będą w stanie dać ci odpowiedź pod warunkiem, że pytanie dotyczy tego konkretnego zestawu danych. 100% skuteczności, ale nie będą potrafiły poruszać się na czymś poza tym konkretnym zestawem. Czyli jaka jest cena za 100% pewność? Bezużyteczność.
Teraz jak sobie przełożymy na to, jak my działamy, jak chcesz 100% pewności, to zawsze podejmujesz się tych samych zadań w tym samym środowisku. Tylko, że robota menadżera nie będzie powtarzalna. Zawsze w tym samym środowisku. Generalnie, przekładając to dalej, będziesz popełniać błędy. I teraz taka moja myśl do wrzucenia. Ta zdolność do popełniania błędów i gotowość na popełnianie błędów jest miarą naszej skuteczności. Żebyśmy nie poszli w tym kierunku, im więcej błędów popełniam, to lepiej. Nie, bo też jest wtedy bezużyteczne. Ale bez popełniania błędów jesteś martwy. Jesteś w jednym miejscu. Już się nie ruszasz. Mam nadzieję, że złapaliście.
Napiszcie w komentarzu, albo dajcie znać, czy się zrozumieliśmy. Podsumowując trochę, na co możecie zwrócić uwagę. Czyli potrafisz skończyć pracować, zacząć żyć. Podejmujesz decyzje pomimo tego, że czujesz niepewność. Potrafisz poradzić sobie z mgłą i ją rozwiać i podjąć konkretne decyzje. Potrafisz powiedzieć, nie, tak robimy inaczej swojemu szefowi. Bierzesz odpowiedzialność na klatę. Gdybyś nie był menadżerem, to był byś przedsiębiorcą. Odróżniasz make decision od take decision i jesteś gotów zapłacić za błędy.
Napiszcie w komentarzu, co myślicie i zapraszam was na stronę 12pytań.pl do naszego newslettera, gdzie znajdziecie sporo merytoryki, sporo tematów, które przygotowaliśmy przez ostatnie lata. Nie przegapicie niczego odnośnie nowych case’ów, zaproszeń gości na ten kanał i od czasu do czasu wyślę też do was informacje na temat tego, co przygotowaliśmy nowego i ciekawego w nadchodzących miesiącach. Dzięki bardzo.
VIDEO