Czy przedsiębiorcy zarządzają projektami? A może jak prowadzisz własną firmę to prowadzisz ją po prostu po swojemu? Wszystko działa i funkcjonuje i nie potrzebujesz żadnych korpo pomysłów. A może można sięgnąć po to co korporacje robią dobrze i ułatwić sobie dzięki temu pracę, prowadzenie firmy, zapanowanie nad wszystkim? Nad rozwojem, nad sobą i zespołem. O strategiach dla przedsiębiorców, zarządzaniu projektami chcę wam dzisiaj opowiedzieć. Serdecznie zapraszam do lektury.
Stwierdziłem, że będę tworzył więcej materiałów dla przedsiębiorców, o kluczowych strategiach zarządzania projektami dla przedsiębiorców z perspektywy właścicieli firm, bo ta perspektywa jest dosyć specyficzna. Kilka słów o moim doświadczeniu w zarządzaniu projektami. Dlaczego to jest ważne? Dlatego, żebyście wiedzieli kto do Was mówi i z jakiego doświadczenia do was mówi, dlatego, że nawet w jednej dziedzinie warto zobaczyć skąd wynika doświadczenie człowieka. Mogę przebadać bardzo dużo danych, przeczytać sporo książek, sprawdzić co się mówi, natomiast zawsze jestem człowiekiem. Staram się zawsze upewnić się, że to co mówię jest oparte o faktach, natomiast żeby brać odpowiedzialność za to jak ze sobą pracujemy, to fajnie, żebyście moje doświadczenie przedsiębiorcze poznali.
Kilka słów o moim doświadczeniu w zarządzaniu projektami
Po pierwsze ja uczyłem się zarządzać projektami jeszcze w organizacji studenckiej nie wiedząc, że to jest zarządzanie projektami. Po prostu mieliśmy wizję, wiedzieliśmy co chcemy zrobić i z odpowiednim podejściem, pilnowaniem się tego, że wiemy na jaki jesteśmy nakierowany cel, pilnowania po drodze czy się tego celu trzymamy i robienia pracy. Projekty udawało się dowozić z całkiem fajnym rezultatem. Później spędziłem trzy miesiące w Niemczech w Lufthansa Cargo, pracując na lotnisku, w dziale sprzedaży, gdzie obsługiwaliśmy klientów dostarczających półprzewodniki. Tam nie było za dużo pracy projektowej, natomiast tam zainteresowały mnie technologie, a w szczególności sprawdzanie i raportowanie jak naprawdę firma wie, co się w niej dzieje. Czasem były trudności z policzeniem ilości przesyłek, żeby przygotować prezentację dla klienta. Z jednego systemu dostawałem informację, że ciężarówek przyjechało dziennie tyle i tyle z kontenerami, a drugi system pokazywał mi, że w ciągu roku firma zrobiła tylko trzy dostawy. Więc stwierdziłem okej, jak to w ogóle się robi na taką globalną skalę? I trafiłem do IT do Procter & Gamble. Duża korporacja na pewno znana. Tam zaczynałem jako Analityk systemowy, wspierając projekty, później prowadząc projekty jako kierownik projektu, a później skończyłem jako Section Manager zarządzając zespołem prowadzącym projekty i obsługującym
Wiele systemów raportowania sprzedaży i tam się nauczyłem, że korporacje mają pewien swój sposób działania, trzeba się w nich odnaleźć i z perspektywy patrzenia jako przedsiębiorca wiele osób myśli Okej fajnie – nie chcę być korpo. Korporacje potrafią być nieefektywne, one są nie przedsiębiorcze w wielu obszarach. Jak patrzysz sobie na to prowadząc małą firmę, średnią firmę, ciężko jest złapać tą logikę myślenia. Dlatego dużo osób odrzuca to doświadczenie. Gdzie jest ważne doświadczenie w korporacji przekładając dla przedsiębiorców? To jest pierwszy punkt, na który chciałem zwrócić uwagę.
Korporacje pomimo tego, że dążą sobie w swojej psychopatyczności do wyciśnięcia jak największych zysków, to jednocześnie mają fajnie rozpykane procedury na to jak sobie radzić z przedsięwzięciami na dużą skalę i tego warto się uczyć. To jest niesamowite wyzwanie i te korporacje, które latami rosną są na rynku ponad 100 lat i tak dalej, to mają bardzo fajnie rozpykane procesy, procedury w taki dosyć pragmatyczny sposób. To pierwszy punkt, któremu warto się przyjrzeć.
Jakie projekty tam prowadziłem? Głównie międzynarodowe, wdrożeniowe, w różnych obszarach świata, bardzo rzadko robiłem cokolwiek z zespołami z Polski. Robiliśmy te projekty w formie takiej bardziej Waterfall-owej. Przygotowanie, analiza, design i tak dalej, ale też iteracyjnie. Pierwsze projekty, które robiłem Agile-owe to był 2003 rok, czyli dawno, dawno temu, zanim w ogóle to się stało modne. Tam wypracowałem moją własną metodę do połączenia podejścia PMBOK-owego z podejściem Agile-owym. Dla tych, którzy nie siedzą aż tak bardzo w standardach – PMBOK to jest taki globalny, amerykański standard podejścia do projektów, uważany za tradycyjny, a Scrum, Extreme programming to są podejścia nowoczesne zwinne i tak dalej. I tak trzeba było wypracować sobie swoje rozwiązanie, w tym czasie jak to był 2003 rok, to Scrum nie był aż tak modny i ja korzystałem bardziej z połączenia Extreme programming, które w tym momencie chyba w ogóle w ogóle nie istnieje. Dla ciekawych – warto poszukać i sprawdzić, bo tam jest bardzo dużo mądrości.
Po 7 i pół roku stwierdziłem, że będę prowadził swoją firmę, uczył zarządzania projektami, wdrażał zarządzanie projektami. Od 2008 roku prowadzę mój zespół, prowadzę moją firmę z różnymi przedsięwzięciami w trakcie i z różnymi pomysłami. Tak jak każdy przedsiębiorca, mam za sobą kilka genialnych pomysłów typu gry symulacyjne dla biznesu. Opracowaliśmy gry symulacyjne, wdrażaliśmy je, ale okazało się, że to było za dużo rozproszenie i postanowiłem się skupić na tej części zarządzania projektami. Kilka fajnych projektów i wdrożeń, gier onboardingowych i takich gier symulacyjnych, dla Orange między innymi robiliśmy grę uczącą nowej strategii sprzedaży, świetne projekty. Prowadziłem oczywiście projekt z innowacyjnej gospodarki z genialnym pomysłem stworzenia portalu, który by wspierał rozwój osobisty i to chyba albo trochę za wcześniej byliśmy na rynku i za bardzo przegięliśmy rzeczywistość. Natomiast to jest projekt na zasadzie – jak w korporacji nauczyłem się, że są projekty Success Story i Learning Story to ten wpada w kategorię Learning Story. Dużo nauki, wyników też dużo ale pomińmy temat. Bardzo duża lekcja.
Firmę zaczynałem od zera składaliśmy ją sobie z małych kawałków i okazało się, że po tych kilkunastu latach mamy bardzo fajne rozwiązania. Sprawdzony model 12 pytań KISS PM® i modele podejścia projektowego, świetnych klientów za nami, małych, dużych średnich. Wdrażaliśmy podejście projektowe w branżach budowlanych, w produkcj, działaliśmy w IT. Przez całe moje doświadczenie miałem do czynienia z różnorodnymi organizacjami, a jeszcze po drodze realizowałam projekty w fundacjach. Między innymi w fundacji Spartanie Dzieciom. Tam robiłem i małe rzeczy typu organizowanie części działań podczas biegu, ale też wprowadziliśmy fundację do programu Biegam Dobrze z Maratonem Warszawskim, która sprawiła, że fundacja zyskała świetne źródło finansowania, więc generalnie poruszam się w różnych obszarach.
I co ważne to też jest dosyć istotne przez te kilkanaście lat jestem wykładowcą zarządzania projektami na Politechnice, wykładam standard, żeby trzymać się cały czas standardu i nie odbiegać całkiem od tego wszystkiego. W skrócie prowadzę firmę tutaj realizuję projekty, doradzam moim klientom, pracuję z klientami, wykładam, uczę i zgłębiam ten temat, po prostu żyję tym i to uwielbiam. Bardzo ważne podejście z perspektywy mojej filozofii -projekty mają być proste, praktyczne i przyjazne.
Prostota jest tym czego potrzebujemy według mnie. Potrzebujemy jako przedsiębiorcy przy ilości tematów, które masz do ogarnięcia na co dzień Jeżeli wdrażamy coś co jest bardzo złożone to przestaje działać i to jest ten element patrzenia na korporacje i tematy zarządzania projektami, które są najbardziej popularne na rynku, idące od dużych graczy, tam gdzie udało się po prostu coś wdrożyć, poukładać. Duże firmy potrzebują innego podejścia. Dużo bardziej pilnującego wszystkiego, żeby im się cała struktura nie rozpadła. Z perspektywy przedsiębiorcy ty przy ograniczonych zasobach potrzebujesz szybko działać do przodu, więc to jest moje doświadczenie, moja filozofia.
Zarządzanie Projektami dla przedsiębiorców – dlaczego jest ważne?
Bo mamy ograniczone zasoby, mamy dużo do zrobienia, ponosimy duże ryzyko realizując jakikolwiek projekt. W zależności od wielkości firmy to ryzyko wchodzenia w nowe projekty jest mniejsze albo większe. Jeżeli masz apetyt na sukces to nie jest tak, że Ty zaczynasz grać bezpiecznie i wchodzisz w nowe przedsięwzięcia, które mają ograniczone ryzyko. Tylko cały czas wchodzisz poziom wyżej i cały czas ten poziom ryzyka jest stosunkowo duży. Może się okazać, że wchodząc w jedno duże przedsięwzięcie, biorąc na siebie duże ryzyko będzie cię to kosztowało dużo zdrowia, dużo energii, dużo pieniędzy i zatrzymanie firmy też na jakiś czas albo spowolnienie rozwoju. My zarządzamy ryzykiem i my mamy premię za ryzyko, a zarządzanie projektami jest właśnie zarządzaniem ryzykiem. Nie chodzi o to, żeby wypełniać formularze i tak dalej. To co się przebija z perspektywy patrzenia na zarządzania projektami korpo, bardziej papierowego, tylko tu chodzi o zarządzenie ryzykiem. I drugie efektywne wykorzystanie ograniczonych zasobów. Trzeci ważny element dla przedsiębiorców jest taki, żebyście na koniec tych projektów nadal mieli siłę na tyle, żeby cieszyć się z owoców swojego sukcesu. To potrafi być ciężkie, bo tak jest, że wielu z nas żyje pracą. Jesteś tam cały czas ze względu na odpowiedzialność. Tak utrzymujesz rodzinę, ty tam jesteś od początku, tworzyłeś wszystko. W ograniczone zasoby, zarządzanie ryzykiem i zadbanie o siebie po to jest zarządzanie projektami.
Teraz odnośnie wyzwań i problemów. No to trochę o tym mówiłem. Wyzwania non stop się pojawiają. Kwestia kasy, kwestia sprzedaży, kwestia zatrudnienia właściwych ludzi, kwestia skalowania, uwolnienia siebie od firmy. Wdrożenie nowych produktów, praca z innowacją, zmiany w strukturze, żeby struktura dopasowała się do nowej rzeczywistości. Zmiana strategii finansowania cen wobec dostawców i klientów. Non stop coś się pojawia. Jakiś element i w zależności od też etapu rozwoju firmy momentami łódką buja bardziej, momentami łódką buja mniej. Ja nie doświadczyłem takiego momentu w którym nie ma czegoś nowego czego nie trzeba by zrobić. Teoretycznie w przypadku firm najlepiej by było trzepać dokładnie ten sam produkt cały czas i na nim zarabiać. Większość firm, żeby działać potrzebuje coś nowego wdrożyć, czyli cały czas potrzebujesz iść do przodu i problem jeden z kluczowych jest taki, że im firma się bardziej rozwija to tym mniej możesz zrobić własnymi rękami, więcej potrzebujesz robić kimś. Żeby robić to kimś i żeby ten ktoś robił to w taki sposób jak chcesz to trzeba to ustrukturyzować, żebyśmy mówili o tej samej rzeczywistości. Jedno z moich doświadczeń jest takie, że naprawdę trudno jest momentami przekazać kilkanaście lat doświadczenia do kogoś kto tego doświadczenia nie ma, tak, żeby zrealizowane były przedsięwzięcia tak jak ty ich oczekujesz. Więc to na poziomie skalowania jedno z kluczowych wyzwań strategii zarządzania projektami.
Zanim do tego dojdziemy to bardzo dobre pytanie dostałem w ten weekend na studiach podyplomowych na Politechnice. Dlaczego się nazywa teraz to wszystko projektami i jak robiło się rzeczy przed erą projektów, dlaczego można było czegoś projektem nie nazywać i to wszystko się działo? Odpowiadając na to pytanie czy projekty są wszędzie? Projekty są wszędzie czy my je nazywamy projektami czy nie. I wcale nie musimy, to jest trochę na tej zasadzie – mówimy prozą ale nie nazywamy tego, że mówimy prozą. No bo to – jest usiadł sobie ktoś postanowił jakoś zbadać nasz język i stworzył sobie na podstawie tego co my robimy na§ co dzień jakąś tam kategoryzację. No i akurat tym sposobem my mówimy prozą i nie musisz tego wiedzieć, żeby tą prozą mówić i się porozumiewać podobnie z projektami.
Ktoś sobie popatrzył na to jak się organizuje prace, jak się organizuje zespoły, jak to się dowozi i sobie to ponazywał.
Ale wracając do tematu tych strategii zarządzania projektami jest sporo i one służą do tego, żeby w pewien sposób ponazywać rzeczywistość. Możesz się spotkać z Lean, Scrum, z Agile, PMBOK, Prince, Agile Project Management. One dają Ci pewien szkielet na, który ułatwia ci dopasowanie sobie do swojej rzeczywistości. Moja perspektywa i główna strategia jest taka – steal with pride. Czyli wybierasz z każdego miejsca to co działa i budujesz sobie swoje własne rozwiązanie. 12 pytań KISS PM i Dźwignia Projektowa są oparte o prostotę i skuteczność, bo to jest dla mnie najważniejsze. Jako przedsiębiorca zakładam, że dla ciebie.
Najlepsze praktyki, które działają
Jest spora szansa, że jeżeli prowadzisz firmę i ona działa dobrze, ona się rozwija i funkcjonuje dalej, to masz pewien talent organizacyjny. Albo masz talent do tego, żeby znaleźć sobie ludzi, którzy pomagają ci to zorganizować. Warto by było wyłapać jedno i drugie, ponieważ ciekawostką jest to, że dzieląc w prosty sposób świat możesz być przedsiębiorcą – wizjonerem albo możesz być organizatorem. Wiem, że bardzo upraszczam. Wizjonerzy mają w głowie jakieś pomysły ale robią je na zasadzie wokół wszystkim wydaje się że to co się dzieje, dzieje się w ogromnym chaosie. Natomiast w tym szaleństwie jest metoda i nawet małymi kroczkami gdzieś tam organizując pewne tematy dzieją się ogromne rzeczy. Wizjonerzy potrafią być niesamowici jak sobie dobiorą właściwe osoby. Trudność polega na tym wtedy i to trochę łączy się z wyzwaniami, że to jest bardzo wyczerpujące dla osób idących za wizjonerem, bo wychwytywanie oczekiwań, łapanie, domyślanie się w locie może być okej ale bardzo często osób, które ciebie rozumieją z tej perspektywy jest ograniczona ilość. Jest problem na poziomie skalowania gdzieś dalej, bo potrzebujesz w zespole tą drugą część ludzi, którzy organizują a ci działają dużo lepiej jak dostają jakiś zorganizowany cel i określoną rzeczywistość. Z drugiej strony jak jesteś mocno organizatorem to bardzo możesz wchodzić w detale. Co z kolei zatrzymuje rozwój i nie jesteś w stanie ruszyć do przodu, bo zależy ci na tym, żeby przede wszystkim był porządek. Każdy ma swoje jakieś tam ograniczenia, natomiast niezależnie od tej metody jeżeli firma ci działa to udało ci się pokonać przeszkody, popracować nad sobą i na pewno w praca zrobiona w tym kierunku. Tylko od pewnego momentu potrzebujesz właśnie kolejnych ludzi, potrzebujesz zachować kulturę firmy i to dlaczego ta firma dowozi wyniki, jednocześnie dodać do siebie mechanizm z tego, żeby ktoś inny był w stanie cię odpowiednio wspierać. To jest główny punkt jeżeli chodzi o zarządzanie projektami dla przedsiębiorców.
Tworzysz system, żeby inni byli w stanie skutecznie cię wspierać niezależnie od tego jaką osobowość reprezentujesz.
Planowanie i organizacja
Jedno się różni od drugiego. Planowanie to jest rozkminianie jak coś ma być zrobione, organizacja to jest poskładanie wszystkich klocków ze sobą, żeby się działo. Przykład – firma budowlana, mega wizjoner, świetny sprzedawca na poziomie właściciela firmy, do tego ekipa do planowania. To planowanie było robione bardzo High Level, na zasadzie głównych punktów. A to zrobimy to wtedy, to do wtedy, tu musimy zrealizować tyle i tyle zadań za taką i taką kasę i to nam wystarczy. Siłą była organizacja i elastyczność pracy na problemach i przerzucanie zasobów i świetnie to funkcjonuje pod warunkiem, że masz te właściwe osoby. Można zbudować duże przedsięwzięcia w ten sposób. Natomiast w pewnym momencie przy zatrudnianiu kolejnych osób ludzie się w tym trochę gubili, trzeba było dodać trochę struktury do tego planowania i organizacji, bez wycinania bez wycinania właścicieli.
Delegowanie i zarządzanie zasobami
Kolejna umiejętność sprawienia takiej sytuacji w której ludzie biorą odpowiedzialność za pewne obszary i cię wspierają wiesz, że ktoś pilnuje twoich pleców i też wiecie z doświadczenia, że są ludzie, że możesz temu uwierzyć i nic cię tam nie spotka. Ale są też ludzie, którzy tylko deklarują, że pilnują twoich pleców i nagle się okazuje, że prostu coś Ci ląduje w nerkach, jeszcze się obraca. I się zastanawiasz jak do tego w ogóle mogło dojść.
Drugie zażądanie zasobami. Elementy połączone ze sobą ale jednocześnie w swojej naturze różne. Jedno oddawanie coraz więcej od siebie, żeby robił to zespół, a drugie pilnowanie, żeby te zasoby mieć efektywnie wykorzystane w danym momencie. To jest kwestia i obciążenia i tego, żeby maszyny pracowały, żeby cała organizacja dobrze pracowała. To jest spore wyzwanie i w dużych firmach, w małych firmach. Dla małych firm rozwiązanie prostsze to jest szybsza komunikacja, w większych faktycznie zarządanie czasem pracy i da się to zrobić na narzędziach. To jest kolejny punkt, który warto sobie rozważyć z perspektywy prowadzenia firmy. Ja jestem tym zafascynowany osobiście, ale z perspektywy typowo pilnowania firmy to jeżeli chodzi o narzędzia (my pracujemy na Asani) wdrożenie narzędzia dzięki, któremu widzisz co się dzieje w sprzedaży i na poszczególnych procesach. Pilnowanie, że to co sobie wymyślę będzie przełożone na proces, będzie wykonywany, jednocześnie będzie sprawdzalny jeszcze jednocześnie możliwy do automatyzacji to jest dokładnie to. Zarządzanie projektami z perspektywy nas przedsiębiorców jest tylko częścią pracy. Generalnie to się przekłada ale warto by było pracować więcej nad biznesem niż w biznesie i jeżeli dobrze wybierzesz technologię do zarządzania projektami to ona też będzie wspierać realizację twoich działań na co dzień.
Moja wizja to jest jedno narzędzie do wszystkiego, wiem, że ona jest nierealizowalna, bo są wysepcjalizowane systemy, natomiast jeżeli chodzi o organizację pracy, współpracę zespołu, działania, procesy projekty i kluczowe obszary działalności to jest jak najbardziej wykonywalne.
Ograniczasz ilość systemów i to działa do małej powiedzmy do średniej firmy, przy większej będą wyspecjalizowane systemy ale muszą one ze sobą gadać. I też poziom integracji na poziomie pracy zespołowej – to jest jedno narzędzie do delegowania zadań i pracy na zadaniach. Generalnie w tym kierunku proponuję iść.
Praktyczne case studies
Kilka różnych wdrożeń takich na świeżo, które realizowaliśmy. W jednej z firm w ramach pracy mentoringowej z właścicielami. W jednej skupiliśmy się na opracowaniu procesu. Potrzebowaliśmy zacząć od uporządkowania sobie pracy tego jak właściciel firmy pracuje ze swoim zespołem, jak zbiera zadania, jak wpływają zlecenia z maili z różnych miejsc. Jak obsługiwać te zlecenia, żeby było jak najmniej pracy, jak to wszystko przełożyć na projekty. Projekty później jeżeli sprzedamy konkretne rozwiązanie, żeby nad tym mieć kontrolę i móc delegować coraz więcej do zespołu. W skrócie tak trzymając się wysokopoziomowego wdrożenia. To jest po pierwsze – masz pewien proces działania, zrozumiałem ten proces działania, po drugie są narzędzia, które mogą to wspierać. Dobraliśmy narzędzia. Po trzecie są konkretne mikroprocesy, które można zdelegować do konkretnych osób. Ustaliliśmy jak to ma być zrobione. Kolejny krok człowiek wracał do swojego zespołu, zlecał im kolejne zadania, spotykaliśmy się kolejny raz i działaliśmy na nowych punktach. Jak ogarnąć maila, jak ogarnąć zadania, jak sobie zaplanować, jak rozpisać sobie projekty, jak wyskalować główny proces, główny projekt, który realizujesz dla klientów. Po to, żeby były jak najbardziej powtarzalne i żeby ciebie tam było mniej.
Drugi przykład to jest zapanowanie nad dużą ilością zapytań, zleceń jednocześnie pracy w trakcie, bo dużo małych przedsiębiorców ma takie wyzwanie, że jednocześnie i prowadzisz zleczenia dla klientów, bo ty jesteś głównym ekspertem, obsługujesz mały zespół, który z tobą pracuje i musisz przyjmować nowe zlecenia. Jesteś wszędzie dokładnie tak jak w książce „Mit przedsiębiorczości” w roli i menadżera i eksperta i zarządzającego firmą. I tutaj pracowaliśmy nad tym jak można by było korzystając już z rozwiązania, które było w firmie wykorzystać Office 365, Planera, Teamsy do tego, żeby układać swoje prace w taki sposób, żeby nie przegapić żadnych wartościowych zleceń. Sprawnie je obsłużyć i sprawnie zdelegować zlecenia do wszystkich osób zaangażowanych w projekt po to, żeby nie martwić się czy to będzie zrobione czy to nie będzie zrobione, tylko skupić się na swojej pracy i wiedzieć że system działa. Proste, jednocześnie skuteczne.
Kolejny przykład firmy, z którą pracowaliśmy kilka lat temu, zrobiliśmy audyt zarządzania projektami, gdzie okazało się, że jeden z kierowników inwestycji nie do końca był kompetentny. I coś zadziało się tam też na poziomie uczciwości, a właściciel miał opcję do tego, żeby rozwijać firmę dalej i potrzebował poukładać proces zażądania projektami. Zrobiliśmy to kilka lat temu teraz wracamy robiąc audyt ponownie, żeby sprawdzić czy po tym rozwoju nadal wszystko jest okej i nowe osoby, które przyszły do zespołu działają. I to jest świetna rzecz sprawdzanie co jakiś czas czy główny proces z którego żyjesz działa i firmy budowlane z tego żyją w dużej mierze. Firmy na przykład produkujące maszyny na zamówienie albo wytwarzające jakąś bardziej złożoną usługę związaną z fizycznym wytwarzaniem też pracują projektowo, więc tych przykładów jest sporo. Jak interesuje was z jakieś konkretnej branży też wrzućcie w komentarzu.
Zastosowanie technologii
Największy problem, który ja mam jako przedsiębiorca jest taki że bombarduje mnie z każdej strony cała masa informacji. Słuchaj masz 100 narzędzi, które pomogą ci w pracy. A dobra ale które z nich jest mi faktycznie potrzebne? Ja osobiście sprawdzam i zastosowanie sztucznej inteligencji i automatyzacji, bo uważam, że automatyzacja będzie tym co zmieni naszą pracę najbardziej, tylko pod warunkiem tego, że będziecie sobie firmę układać. Układać gdzieś procesy, na procesy nakładamy automatyzację i później zaczyna to działać i tutaj nazywanie tego zarządaniem projektami, świadome nadanie temu jakiejś formy o której można rozmawiać sprawia, że otwiera ci drogę do rozwoju.
Ja mam wrażenie, że podzieliłem się tym co jest ważne. Wiem, że nie powiedziałem wszystkiego ale chciałem to zrobić w miarę krótkiej formie też dla was, więc dziękuję – jak się wam podobało polecajcie przyjaciołom, jak się wam nie podobało to polecajcie wrogom.
VIDEO