Jeśli nie znasz jeszcze Yamato i pozostałych bohaterów, zapraszamy najpierw do
>>> ŚWIATA PM NINJA <<<
Yamato dyszał ciężko wspinając się w górę zbocza. Nie było łatwo… dźwigał na plecach Sensei, który wymyślił, że siedząc na plecach ucznia w czasie treningu wzmocni jego kondycję. W tym momencie nie było czasu na takie rozważania, bo szczyt był już blisko. Jeszcze tylko trochę wysiłku i kilkugodzinna mordęga się skończy. Czeka nagroda i odpoczynek. A może nawet i tytuł PM Ninja. Yamato w duchu uśmiechnął się do siebie.
W końcu ostanie kroki i znalazł się na szczycie. Sensei łaskawie zlazł z jego pleców, a młody adept PM-jitsu uwolniony do ciężaru i uskrzydlony sukcesem poczuł w sobie nowe siły. Zaczął skakać i tańczyć, śpiewać, krzyczeć „Yes, Yes, Yes!” i takie tam. W końcu, gdy się nacieszył wrócił do swojego Sensei i szczęśliwy powiedział
-Jesteśmy na szczycie! Zrobiłem to! Dałem z siebie wszystko i osiągnąłem to, czego wielu nie potrafiło. Mistrzu, powiedz, że dałem czadu!
– Dałeś czasu. Tylko to nie ta góra. Odparł Sensei
– Ale jak to! Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej, przecież siedziałeś mi kilka godzin na plecach?
– Dobrze Ci szło, nie chciałem Ci przeszkadzać…
Gdy rozpiera Cię energia
Pewnie zdarzyło Ci się kiedyś zabrać do zrobienia czegoś zanim się zastanowiłeś. Po prostu projekt wydawał się na tyle fajny, że żal byłoby go nie robić. A przecież działanie to podstawa ludzi sukcesu, nie ;). No i gdy tak sobie działałeś okazało się, że super Ci szło. Do czasu, aż na koniec okazało się, że wykonałeś sporo dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty. Zdarzyło się?
Do mojego zespołu kiedyś dołączył człowiek, który wcześniej dostał zadanie „rozkminić nową technologię”. Spędził nad nią rok. Stał się mistrzem. Wiedział co z nią można zrobić i jak wykorzystać w biznesie. Robił naprawdę fajne raporty. Po roku dowiedział się, że „strategia się zmieniła i nie skorzystamy z niej”. Wyobraź sobie, co to oznaczało dla jego motywacji. Rok życia, żeby zostać mistrzem czegoś niepotrzebnego. Ja dostałem go na tym etapie, ale to inna historia. Sedno tkwi w tym, że łatwo się coś robi, trudniej robi się coś z sensem.
Projekty są jak dziecięca przychodnia
Gdy myślę sobie o projektach, to często przychodzi mi do głowy rada, którą dostaliśmy, gdy byliśmy w szkole rodzenia. Jak to bywa w przypadku młodych rodziców są bardzo przejęci i chcą jak najlepiej. Rada, którą dostaliśmy dotyczyła wyboru przychodni dziecięcej. Prowadząca zajęcia powiedziała
– Szukajcie takiej, w której są dwie panie doktor. Młoda i stara. Stara wie co robić, a młodej się chce.
Prawda, że genialne? Wtedy zrozumiałem, dlaczego w filmach o policjantach jest właśnie tak. Stary wyjadacz i młody żółtodziób. W przypadku projektów warto to zapamiętać
Zachowaj energię, przygarnij mądrość
Samo myślenie jeszcze świata nie zmieniło. Trzeba działać. I słusznie. Tylko warto działać z planem, żeby nie zmarnować bezcennego czasu robiąc coś co dobrze idzie, ale niekoniecznie jest tym, co powinno się robić.
Zanim zabierzesz się za działanie upewnij się, że znasz cel. I zaskoczę Cię, bo nie będę pisał tutaj o SMART, bo o tym napisałem gdzie indziej ;)
Cel = gdzie masz dotrzeć + jak masz tam dotrzeć + po co tam idziesz
Przekładając na biznes
– co masz zrobić
– w ramach jakich ograniczeń
– jak zmieni się świat po twojej interwencji
Jeżeli tego nie wiesz, to się narobisz, ale niekoniecznie świat to doceni.