Jeśli nie znasz jeszcze Yamato i pozostałych bohaterów, zapraszamy najpierw do
>>> ŚWIATA PM NINJA <<<
„Mam dla Ciebie mega szansę Yamato!” rozległ się donośny głos Keshu. Yamato, młody adept PM-jitsu, aż podskoczył. Siedział właśnie nad zwojami, które dostał od Sensei i uczył się do kolejnego sprawdzianu na sprawność PM Ninja. Z nieufnością spojrzał na Keshu, doświadczonego managera-samuraja, bo znając życie taka entuzjastyczna zapowiedź nie wróżyła niczego dobrego…
„To misja, na którą czekałeś. Na pewno zrobi z Ciebie PM Ninja. Na bank!” – takie słowa zawsze rozbrajały Yamato, o czym Keshu doskonale wiedział. „Szybki strzał, robisz go raz dwa. Shogun daje Ci medal i tytuł PM Ninja” – sprzedawał nadal Keshu. Później dorzucił kilka ogólników o tym jak to będzie fajnie, zgodnie ze strategią, synergią i ile dobra dla ludzkości powstanie dzięki temu projektowi. Wystarczy opanować niezdobyty zamek na lodowej górze, broniony przez oddział samurajów gotowych na śmierć w obronie swojego pana. I, że to prośba samego najważniejszego, że odmówić nie można, bo to w końcu standardowa robota jest.
„A co jeżeli coś pójdzie nie tak? To wygląda trochę niebezpiecznie.” – nieśmiało zauważył Yamato.
„Nic się nie bój. Duchem będę z Tobą! Cieszę się, że przeszedłeś już do analizy ryzyka. Nie będę musiał iść do Shoguna i odkręcać, tego, że się już zgodziłeś.” zakończył Keshu i podśpiewując ruszył zająć się„sprawami nie cierpiącymi zwłoki.
„A co jeżeli coś mi się stanie?” zdążył zawołać Yamato?
„To poświęcenie, na które jestem gotów” usłyszał
****
„Zaufaj mi. Będzie dobrze. Nie masz się czego bać. Pomogę Ci jakby co.” – mówi do Ciebie ktoś, kto chce, żebyś zgodził się na ważny dla tej osoby projekt lub inne przedsięwzięcie. Czasem to jest szef, czasem klient, czasem ktoś na podobnym stanowisku w firmie. Czasem znajomy. Ty chcesz być dobrym człowiekiem i zgadzasz się pomóc. Zyskujesz kilka minut uśmiechu numer 5 „Super, mam problem z głowy”, a później budzisz się w nowej rzeczywistości, która wygląda z goła inaczej!
Zgodziłeś się nie wiedząc na co się zgadzasz!
A gdy chcesz się wycofać jest Ci głupio, bo przecież obiecałeś. Znasz to? Takie dziwne kółko. Chcesz pomóc, a okazuje się, że zostałeś wrobiony. Czasem perfidnie, czasem mniej. Ale trudno z takiej pułapki wyjść.
Mój znajomy kiedyś chciał pomóc charytatywnie pewnej fundacji. Ponieważ zajmował się tworzeniem stron internetowych powiedział, że taką dla fundacji zrobi. Okazało się to niezłą porażką i obrażeniem się wszystkich na siebie. Zakładał, że przygotuje prostą, ładną stronę, tak jak ją widział. Niestety, osoba zarządzająca fundacją miała inną wizję. I non stop wprowadzała zmiany i nic się jej nie podobało. To sprawiło, że z prostej strony i projektu, który miał być mega tani, zrobił się „kloc”, który kosztował dużo, frustrował programistów, właściciela firmy i osobę z fundacji.
Dlaczego tak się stało? Przecież intencje były dobre? Zabrakło jednej rzeczy.
Zawsze określaj na co się umawiasz!
Jak możesz obiecać, że coś zrobisz, jeżeli nie wiesz co obiecujesz? Z projektami jest niestety tak, że wyglądają jak góra lodowa. Widać jej wierzchołek, ale większość jest schowana. Bardziej przyziemny przykład? Ktoś prosi Cię o opiekę nad dziećmi, bo wychodzi na zakupy i za chwilę wróci. Zgadzasz się, bo przez 15 minut przecież możesz spojrzeć. Co się może stać?
Później okazuje się, że te zakupy to był wyjazd na bazarek 50 kilometrów dalej, opieka przeciąga się z 15 minut do 6-ciu godzin i jeszcze musisz sam zorganizować dzieciom jedzenie. I położyć spać, bo samochód nie udźwignął zakupów z bazarku i się rozkraczył. Rodzicie na noc nie wrócą, a przecież dzieci nie zostawisz.
Jak nie dać się wpuścić na minę?
Zawsze będę powtarzał to samo :)
- Zrób sobie kartę projektu określającą co masz robić – 12pytań, 12pytań, 12pytań :)
- Przegadaj to, co opisałeś z drugą stroną, żeby upewnić się, że rozumiecie się tak samo (mało prawdopodobne, dlatego wszystkie zmiany dodawaj do tej karty)
- Spisz jakie są obowiązki po Twojej stronie, ale też jakie po drugiej – bo Ty też masz prawo rozwiązać umowę, jeżeli druga strona nie wywiązuje się ze swoich
- Ostateczne ustalenia udokumentuj (chociażby w mailu), bo okaże się za jakiś czas, że każdy widział ten projekt inaczej.
- Jeżeli nie pasuje Ci projekt to go nie bierz, bo lepiej nie będzie z czasem (sprawdziłem). A jak nie możesz nie brać to tym bardziej zobacz co Ci może grozić i zobacz, w co naprawdę się pakujesz. Zrób swoją wizję projektu i staraj się grać tak, żeby nie wpaść na minę. Ale to już czarne techniki zarządzania dla zaawansowanych Ninja ;)
Podpisuj umowy z przyjaciółmi
Nie ma sensu podpisywać umów z osobami, którym nie ufasz. Z przyjaciółmi podpisuj, żeby zadbać o relacje. Dzięki wspólnej wizji dużo łatwiej będzie rozwiązać problemy.