Dziś podzielę się z Tobą moimi lekcjami jako introwertyka, nieśmiałej z natury osoby. Generalnie kogoś, kto woli myśleć niż zderzać się z tłumem. Opowiem Ci jak ja sobie radzę z
1. Moimi strachami i obawami
2. Obawą przed tym, że dam plamę i jak sobie poradzić, gdy okaże się, że jednak dałem
3. Pytaniami, na które nie znam odpowiedzi
4. „Dociekliwymi” uczestnikami
5. Introwertyzmem i poczuciem „co ja tutaj robię”
Przekażę Ci też kilka rad, myśli od moich mentorów, które pozwoliły mi na prezentowanie przed publicznością kilkusetosobową bez kompleksów. Ten materiał nie zrobi z Ciebie guru manipulacji tłumami (nie wiem jak to się robi). Pokaże Ci jak praktycznie zacząć swoją podróż w świat wystąpień i prezentacji. Bo te same mechanizmy obaw i stresu działają gdy masz mała salę z 5-cioma osobami, które Cię słuchają. Miłego czytania :)
Jak sobie radzić z wystąpieniami publicznymi
Podobno strach przed wystąpieniami publicznymi jest nawet większy niż lęk przed śmiercią. Część ludzi paraliżuje strach przed wyjściem przed grupę osób. Największy z tych lęków to lęk przed odrzuceniem. Całkiem po ludzku boisz się tego, że zostaniesz wykluczony z plemienia. Kiedyś dla nas to była kara śmierci. Nie mogło cię spotkać nic gorszego niż wykluczenie z plemienia. To jest bardzo mocno w nas zakorzenione. Poza tym nikt nie lubi być wyśmiewanym. Jak masz pewne doświadczenie w pracy z publicznością to wiesz jak to działa.
Poskromienie bestii
Każdy z nas ma swoje bestie. Pierwszy podstawowy strach, to, że pójdzie coś nie tak i coś zostanie skopane. Na początku jakakolwiek plamka na koszuli sprawia, że skupiasz się na niej tak bardzo, że jesteś sparaliżowany. Jedna z moich historii jest taka, że prowadziłem prezentację i zobaczyłem ruch na sali. Zapytałem o co chodzi, jedna z dziewczyn powiedziała, że mam rozpięty rozporek. Zamknąłem i zadałem publiczności pytanie “jak zamierzaliście mi to powiedzieć przekazując sobie kartkę?” i wróciłem do prezentacji. Najważniejsze jest to, że jak zaczynasz łapać doświadczenie to takie rzeczy, aż tak bardzo cię nie przejmują. Im częściej występujesz to tym bardziej się oswajasz z pewnymi elementami. Jesteśmy ludźmi każdemu się może przytrafić rozsunięty rozporek czy plama na koszuli.
Introwertyzm
Jestem introwertykiem i najlepiej, żebym siedział w kącie. Nie róbcie sobie tego. Jeżeli jesteś osobą która jest w stanie opowiedzieć żart w gronie znajomych to jesteś w stanie przeprowadzić wystąpienie publiczne. Nie ma osób, które nie potrafią, ktoś może mieć większe predyspozycje. Jako dziecko nie lubiłem wystąpień, później się przekonałem, że to kompetencja, która jest potrzebna, żeby sprzedać dużo rzeczy. Jeżeli nie wystąpisz przed ludźmi to nie będą ciebie znać. Można pomimo tego, że jest się introwertykiem, pomimo, że mam wadę wymowy to nadal da się ogarnąć temat.
Pytanie bez odpowiedzi
Kolejny strach to strach przed pytaniem na które nie będzie znać się odpowiedzi. Jakie jest rozwiązanie? Nie być guru. Możesz nie wiedzieć, nie znać odpowiedzi na pytanie. Nie wiem, dowiem się po i wrócę do Pani/Pana. Koniec. Możesz wrócić, możesz powiedzieć, że nie musisz wiedzieć wszystkiego. Na prawdę nic się złego nie stanie.
Ktoś czepialski
Może znaleźć się ktoś kto się będzie ciebie totalnie czepiał przez całą prezentację. Zdarzyło mi się to do tej pory raz. Ktoś specjalnie czepiał się mojej prezentacji i próbował dyskutować. Powiedziałem, że to moja perspektywa i to w jaki sposób ja to widzę, rozumiem pana zdanie, możemy przełożyć dyskusję na bok, bo reszta sali wydaje się być nie do końca zainteresowana, chętnie porozmawiam po, wróćmy do tematu. Jasne, że też mnie to ruszyło, ale jest to do ogarnięcia.
Ktoś lepszy w temacie od ciebie
Strach, że ktoś na sali będzie w temacie lepszy niż ty jesteś. No może tak być. Co z tym można zrobić? Jeżeli to spoko człowiek to nie ma problemu, zawsze można wejść w dyskusję “zaparkujmy, ciekawa dyskusja i chętnie ją dokończę, natomiast upewnijmy się, że wszyscy są w tym samym miejscu, a my później będziemy kontynuować.
Jedna sytuacja ze szkolenia była taka, że na początku umawiam się na odłożenie laptopów i komórek, tak żeby nie psuć szkolenia. Jak ktoś musi coś załatwić to wychodzi, załatwia i wraca. Była to gra symulacyjna, trzeba było być skupionym. Usłyszałem od jednego z uczestników, że nie pracowałem w ich firmie, my cię zatrudniliśmy i nie będziesz mówił jak pracować, tak nie będziemy działać. To co zobaczyłem na sali to zaciekawienie jak sobie poradzę. Odpowiedziałem “zatrudniliście mnie do tego, żebym poprowadził szkolenie, efektywnie, jeżeli będziemy pracować w sposób jaki proponujesz nie jestem w stanie wykonać mojej pracy. Moja propozycja jest taka, żeby zadzwonić do HR i powiedzieć, że trener nie jest w stanie poprowadzić szkolenia i dla mnie jest to ok.” Jak myślicie co się stało? Miałem najlepszego przyjaciela przez dwa dni szkolenia.
Z moim tematem nie trafię w potrzeby publiczności
Zdarza się to czasem, że nie zawsze trafisz w 100%. Są pewne grupy z którymi dużo lepiej mi się pracuje. Słabo mi się pracuje z licealistami na przykład, bo już zapomniałem jak to było. Może się okazać, że do niektórych mówisz gorzej. Nic się nie stanie, odrobisz lekcję i poprawisz się następnym razem. Zdarza się to rzadko.
Przed każdym strachem można się obronić i przygotować. Jeżeli coś wyjdzie nie tak to możesz to obrócić w żart. Można sobie przygotować improwizowane żarty na każdą sytuację.
Jak myśleć o prezentacjach
Jak myśleć o prezentacjach, żeby wyeliminować chociaż część lęków. Są grupy przed którymi nadal się stresuję, to nie jest coś co znika. Natomiast wiem co są to za emocje i jestem w stanie sobie z nimi poradzić. Miałem fajnych mentorów, którzy powiedzieli mi jak myśleć o prezentacjach.
Przyjaciele, nie wrogowie
Niesamowita rada, którą dostałem jest taka, że jeżeli widzisz setki ludzi i myślisz, że przyszli tam, żeby cię wypunktować, to trudno się nie stresować. Ci ludzie są na tej sali po to, żeby usłyszeć najlepszą prezentację swojego życia. To całkiem zmieniło moje postrzeganie. Przecież jak przychodzę na prezentację też chcę być zaskoczony, zobaczyć coś ciekawego, czegoś się nauczyć. Daj im szansę, tam masz przyjaciół a nie wrogów.
Angażowanie ludzi
Część ludzi chce od początku angażować publiczność, są na to sposoby. Natomiast jeżeli publiczność się nie angażuje, nie odpowiada na twoje pytani to nie znaczy, że coś z nimi jest nie tak. Ty też jak byłeś w szkole, czy na prezentacjach pewnie też nie wyrywałeś się do odpowiedzi. Są na to sposoby dosyć proste. Fajny jest sposób z podnoszeniem rąk. Pytasz kto ma w domu psa ręka w górę, kto nie ma ręka w górę, kto nie podniósł ręki, bardziej merytoryczne pytania też oczywiście mogą być ;) Kto ma certyfikat z zarządzania projektami, a kto nie itd. Rozładowujesz atmosferę, ludzie się ruszają i to powoduje atmosferę. Nie musisz od początku zakładać, że wszyscy będą od razu mega zaangażowani.
Dodaj swoje doświadczenie do prezentacji
Pierwsze szkolenie, które prowadziłem poszło mi na 3+. Byłem dosyć spięty, głównie przeczytałem slajdy. Mentor powiedział mi, że jak idę do ludzi i chce coś powiedzieć to na tym się mam skupić. No faktycznie mam przecież coś do powiedzenia, kolejna prezentacja na tych samych slajdach skoczyłem do blisko 5. Nie bałem się opowiedzieć rzeczy od siebie. Prezentację przeczytają szybciej niż ty przeczytasz, ważna jest wartość od ciebie.
Znajdź swój styl
Wiadomo, że na początku jak nie masz swojego stylu to pewnie kogoś kopiujesz, ale później sprawdzaj co ci bardziej pasuje. Wybieraj to co pasuje do ciebie, z czym się dobrze czujesz. Są prezenterzy, którzy potrafią opowiadać sprośne żarty ze sceny na szkoleniach i uchodzi im to płazem, gdybym ja to zrobił byłby zgrzyt. Są żarty które pasują do ciebie i takie które nie.
Ktoś komu się nie podoba
Na sto osób, będą ze dwie, które uznają, że jest słabo. Zwracacie uwagę na jedną niezadowoloną osobę i chcecie, żeby była ona zadowolona, tak się nie uda, zwracajcie uwagę na tych, którym się podoba. Jest ich więcej, jakiś procent może być niezadowolony. Byłem na konferencji na której miało być 60 osób, okazało się, że jest 6 z czego 3 z obsługi byłem mocno rozczarowany. Stwierdziłem, że wina nie jest 6 osób, tylko organizatorów, że nie ogarnęli. Zrobiliśmy porządną prezentację dla tych 6 osób. Było super.
Wbij flagę
Jak przychodzę do nowej sali to wbijam flagę. Lubię przyjść wcześniej zobaczyć jak co wygląda, jak przychodzą ludzie i się z nimi witam, to miejsce jest już moje. Ja zapraszam kolejne osoby, mogę z nimi pogadać, zanim wystartujesz masz już kilka osób, które masz już po swojej stronie, które cię znają i lubią. Mega fajna rzecz, do tej pory lubię tak robić.
To na tyle, mam nadzieję, że moje doświadczenia będą dla was pomocne. Warto też zrobić jakieś szkolenie wystąpień publicznych, masz szansę wystąpić przed osobami, które też się szkolą i dostać informację zwrotną i przećwiczyć różne sytuacje. Podzielcie się w komentarzach swoimi tipami pomocnymi w wystąpieniach.
VIDEO