W poprzednim wpisie [TUTAJ] przedstawiliśmy wyzwanie, na które możesz napotkać w projekcie. Jeżeli już je znasz i odpowiedziałeś sobie na nie to sprawdź, co proponuję z mojego doświadczenia. Jeżeli nie znasz jeszcze wyzwania to najpierw się z nim zapoznaj, a dopiero później wróć tu i sprawdź odpowiedzi.
Wybrałeś odpowiedź:
[A] Piszesz porządny plan projektu napisany oczywiście wg. 12 pytań KLIK >> ;) i idziesz do prezesa walczyć o projekt
Punkt za przygotowanie. Na pewno warto mieć dobry plan. .
Natomiast doświadczenie uczy, że często pierwsza wersja planu najlepsza nie jest. Jeżeli więc nie będziesz potrafić sprzedać go od razu, zamiast TAK usłyszysz NIE to będzie trudno ponowić próbę. 0,5 punktu za przygotowanie planu, natomiast drugie pół leży już poza narzędziami. Ja bym zrobił pierwszą wersję planu, żeby czuć się pewnie, a później wybrał inną odpowiedź :).
Wybrałeś odpowiedź:
[B] Idziesz z projektem do szefa prosząc go o błogosławieństwo i poparcie dla projektu
Punkt za dbanie o bezpieczeństwo i poparcie
To dosyć dobry krok, bo bez poparcia swojego szefa zwykle możesz zapomnieć o czymkolwiek. Jeżeli go pominiesz to prawdopodobnie też nastawisz go przeciwko sobie. Postąpić egoistycznie nie warto…. Gdyby przyznawać punkty to 0,75 punktu za dobrą odpowiedź można by dać. Gdybyś jeszcze szedł z planem wypytania szefa o to jak najlepiej podejść do tematu to byłoby to nawet 0,8 :).
Wybrałeś odpowiedź:
[C] Znajdujesz kogoś, kto pracuje blisko z prezesem na co dzień i idziesz pokazać mu swój pomysł
Bingo!
To taka magia, której nauczył mnie kiedyś mój szef, który miał 100% skuteczność w przekonywaniu ważnych osób do swoich projektów. Poprosiłem go, żeby mi powiedział jak to robi, bo zawsze wydawało mi się to magiczne i oczekiwałem jakiegoś triku w stylu „władcy umysłów”. Rozczarowałem się… to było mega proste i skuteczne! Zanim zajmował czas prezesa, który ma go mało i szybko musi podejmować decyzje (a przy okazji szybko skreśla słabe pomysły) upewniał się, że ma go czym zająć. Najczęściej CEO to osoby, do których trudno się dostać, ale… każdy z nich ma osoby, których zdanie ceni, a które będąc niżej w hierarchii są bardziej dostępne. Jego plan zakładał kilka kroków:
* przygotowanie pomysłu, pokazanie go pierwszej osobie z prośbą o opinię
* poprawienie pomysły uwzględniając uwagi
* pokazanie ulepszonego planu drugiej osobie
* poprawienie uwzględniając uwagi
* pokazanie gotowej wersji właściwej osobie Proste, nie?
Kilka rzeczy, które zyskujesz:
* masz dużo lepszy projekt
* dużo lepiej dopasowany do CEO i jego potrzeb
* większe szanse, że zwróci uwagę
No i zgadnijcie co powiedzą osoby, które pomagały przy jego tworzeniu, gdy CEO zapyta o ich opinię o projekcie i osobie, która chce go prowadzić?
Wybrałeś odpowiedź:
[D] Wbijasz się na kolejne spotkanie zarządu, żeby pokazać projekt w dużym gronie tak, żeby od razu mieć poparcie wielu osób, które poprą Twój wspaniały projekt
Punkt za odwagę.
Baaardzo dużo punktów :). Wybiło poza skalę! Jeżeli to jest Twój plan na pierwszy krok to albo masz haka na każdego w zarządzie albo masz skłonności samobójcze. Mówię z własnego doświadczenia. Kiedyś zawsze traktowałem takie wyzwania na zasadzie „ja mam rację, siła moich argumentów ich przekona”. Niestety okazywało się, że nic sensownego z tego nie wychodziło, bo wystarczy, że w takim gronie ktoś pokaże jeden, dosłownie jeden, słaby punkt i jest po projekcie. Będziesz odpierać już tylko ataki. Przed wizytą na takim forum warto się przygotować. Najczęściej przed spotkaniem z ważnymi osobami w grupie warto ustalić z każdą z nich jakie jest ich stanowisko. Trochę jak w sejmie, warto policzyć szable zanim pójdziesz na wojnę ;). Jeżeli to był pierwszy krok to wtopa :(.
Oczywiście możesz się nie zgodzić z naszą oceną. Podyskutujmy o tym w komentarzach. Możesz oczywiście też podzielać nasze zdanie. Wyrazy podziwu i uznania także przyjmujemy w komentarzach:).