Oprócz najważniejszego dokumentu w projekcie na pewno przyda się też plan działania, o którym piszą i mówią wszyscy. Bez choćby zarysu tego, co zamierzamy zrobić trudno sobie dać radę nie tyle z samą realizacją, co skalowaniem naszego działania. Co oznacza skalowanie? Dzielenie się odpowiedzialnością i delegowanie. Jeżeli cały plan jest tylko w twojej głowie, to po pierwszy możesz się sam oszukiwać, że jest doskonały, a po drugie zaangażowanie kogokolwiek w działanie jest niezmiernie trudne.
Kluczowy problem na starcie, to przejście przez symptom “a po co mi to, przecież wszystko jest oczywiste”.
Później się okazuje, że jakakolwiek namiastka planowania by się przydała, ale generalnie jest za późno i już nie ma czasu. I nie dotyczy to tylko małych, indywidualnych przedsięwzięć, ale często też projektów biznesowych w poważnych firmach. Dlaczego tak jest? Bo każdy z nas instynktownie potrafi “ogarnąć” małe projekty, natomiast intuicja nie działa, gdy zmiennych jest tak dużo, że nasz procesor przestaje to obejmować.
Częstym problemem jest też podchodzenie do planowania na zasadzie “napiszę ten cholerny dokument i mam z bańki”.
Jeżeli tak podchodzisz, to sobie daruj. Szkoda marnować czas na kolejny dokument, który tylko zaśmieci twardy dysk, albo co gorsza wydrukujesz i zmarnujesz cenny papier. Z drugiej strony rozumiem takie podejście. Dlatego nie zamierzam mówić o dokumentach, bo one nie są celem! One są wynikiem pewnego procesu, czyli planowania! Jak w tytule nieważny jest sam dokument, ważny jest proces i jego wynik.
Takie słowa jak planowanie powinno się wyciąć ze słownika. A tutaj masz! Cały wpis o planowaniu. Bo chcę zdemitologizować trochę podejście do zarządzania projektami. Podobnie jak z “pisaniem biznesplanu”. To nie chodzi, żeby napisać, tylko, żeby znaleźć odpowiedzi na kilka fundamentalnych pytań. Jak w takim razie poukładać w całość każde przedsięwzięcie?
Lista pytań, na które szukamy odpowiedzi:
1. Co chcesz osiągnąć?
2. Po czym poznasz, że to osiągnąłeś?
3. Na kogo wpłynie twoje przedsięwzięcie?
4. Kto może mieć na nie wpływ?
5. Po czym każda z tych osób pozna, że przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem?
6. Co trzeba zrobić, żeby osiągnąć wyznaczone cele?
7. Kiedy to trzeba zrobić?
8. Ile to będzie kosztowało?
9. Kto to wykona?
10. Co może pójść nie tak?
11. Co mogłoby mi pomóc zrealizować projekt taniej, szybciej, łatwiej?
12. Co zrobić, żeby zapobiec lub złagodzić wydarzenia negatywne? (pkt 10)
13. Co zrobić aby wykorzystać lub wzmocnić wydarzenia pozytywne (pkt 11)
No i mamy plan. Teraz można go sobie komplikować na miliony różnych sposobów, ale tak naprawdę to jest punkt wyjścia. Każde działanie ma swój koszt, musi mieć osobę, która to wykona i jest przypisane do jakiegoś punktu w czasie. To oczywiste, nie :).
Pytania, które wg. mnie są najważniejsze, a często się o nich zapomina to 2,3,4,5,10,11. Jak zacząć? Po prostu odpowiedzieć na każde z tych pytań. I jeżeli masz pomysł na kolejne kroki to możesz zaczynać działać. Od razu mi się pojawia kilka pomysłów, odnośnie każdego z wymienionych tu pytań i punktów. Będę je rozwijał w kolejnych artykułach. A w międzyczasie czekam na pytania, wątpliwości i opinie. Powodzenia w projektach!