Sensei i Yamato wybrali się na spacer po ogrodzie. To był spokojny dzień. Keshu pojechał do Shoguna omówić nową kampanię, a młody adept PM-jistsu, Yamato, postanowił skorzystać z chwili spokoju i spotkać się z nauczycielem.
W pewnym momencie dotarli nad jezioro nad którym spotkali biednego człowieka.
Biedak wyglądał jakby wiele dni nie jadł i leżał bez sił na trawie. Yamato podbiegł do niego i zapytał
– Co się stało?
– Jestem strasznie głodny, a nic jadalnego nie ma w okolicy
– A nie możesz złowić ryby?
– Nie potrafię, nigdy tego nie robiłem. Umiem tylko szyć ubrania, zawsze byłem krawcem.
Yamato, jako adept PM-jitsu nie miał z tym problemu. Złowił rybę gołymi rękami i dał go biedakowi.
Sensei pokiwał głową, co Yamato uznał za pochwałę i poszli dalej wymieniając myśli.
Kolejnego dnia napotkali tego samego biedaka leżącego bez sił na trawie w tym samym miejscu.
Yamato podszedł do niego zniecierpliwiony.
– Co się znowu stało?
– Jestem strasznie głody, a nic jadalnego nie ma w okolicy
– Ale przecież są ryby. Pokazałem Ci jak to się robi.
– Nie jestem ninja! Nie dam rady tego zrobić!
Yamato przyznał mu rację. W końcu stare przysłowie mówi „Daj głodnemu rybę nakarmisz go na cały dzień. Daj głodnemu wędkę, nakarmisz go na całe życie.”
Zastanowił się chwilę i z kawałka gąłęzi, sznurka, którym był przepasany biedak i igły, którą miał przy sobie zrobił wędkę. Sięgnął po korzenne piwo, żeby sobie uprzyjemnić czas i w końcu wyłowił rybę. Zadowolony wrócił do Sensei’a.
Ten pokiwał głową.
Trzeciego dnia w trakcie spaceru znowu spotkali biedaka leżącego na brzegu. Obok niego leżała wędka.
Yamato zadowolony podszedł do niego
– I jak, złowiłeś już rybę i odpoczywasz najedzony?
– Nie. Nadal jestem głodny.
– Ale jak to! Przecież dałem Ci wędkę!
– Tak. Ale nie mam korzennego piwa, żeby zrobić to tak, jak Ty to robiłeś!
– Nie potrzebujesz piwa! Potrzebujesz wędki, robaka i chęci do roboty!
– To nie dla mnie. Ja zawsze byłem krawcem.
Yamato nie poddał się. Pokazał biedakowi jak wykopać robaka. Zostawił mu nawet zapas swojego korzennego piwa.
Sensei pokiwał głową.
Kolejnego dnia napotkali biedaka siedzącego na brzegu i pijącego piwo.
Obok niego leżała wędka i robak. Yamato ucieszony podszedł do biedaka
– I jak! Świętujesz piwem wyłowienie ryby – zawołał zadowolony
– Nie. Nie potrafię nabić robaka na haczyk.
– To dlaczego pijesz piwo zamiast próbować się nauczyć?
– Bo to nie dla mnie. Ja zawsze byłem krawcem. A poza tym picie piwa jest przyjemniejsze.
Yamato w końcu machnął ręką i wrócił do Sensei’a
– Sensei! O co tu chodzi! Przecież wszystko robiłem dobrze. Starałem się. I przysłowie było mądre.
Sensei pokiwał głową.
– Tak samo kiwałeś głową, gdy mu pomagałem. Myślałem, że to pochwała.
Sensei pokiwał głową i odpowiedział
– Tak. Za każdym razem robiłeś to tak dobrze jak potrafiłeś. Byłem ciekaw co się stanie. Czy wiesz co się stało?
– Pozbyłem się zapasu mojego ulubionego piwa! Bez sensu! Co zrobiłem źle?
Poszli razem w kierunku wodospadu i przysiedli na kamieniach. Sensei zaczął
– Co chciałeś zrobić za pierwszym razem?
– Pomóc mu.
– Zrobiłeś coś za niego i nauczyłeś go, że nie musi nic robić.
– Co chciałeś zrobić za drugim razem?
– Sprawić, żeby był samodzielny.
– Pokazałeś mu coś, ale nie wytłumaczyłeś co jest ważne. Nauczyłeś go tylko, co jest przyjemne.
– Co chciałeś zrobić za trzecim razem?
– Nauczyć go czego nie umie!
– Nauczyłeś go tylko jednej rzeczy, a nie wszystkiego, dzięki czemu złapie rybę.
– To już wiem, co robić! Muszę mu opowiedzieć o wszystkim, pokazać, co jest ważne i nauczyć tego, czego nie umie! Wtedy mu pomogę! Dziękuję Sensei!
– Nie tak szybko Yamato! Nie nauczysz go tego, czego chcesz
– Ale dlaczego? Przecież on jest głodny.
– Co odpowiadał Ci za każdym razem
Yamato starał sobie przypomnieć
– Coś, że to nie dla niego. Bo on zawsze był krawcem.
– No właśnie. Nie nauczysz nikogo, kto nie ma ochoty do nauki i wszystko chce robić tak jak do tej pory, nawet jeżeli to już mu nie pomaga.
– Mam go tak zostawić głodnego! – zawołał oburzony Yamato! – przecież sam mówiłeś, że trzeba pomagać!
– Naprawdę pomóc możesz tylko tym, którzy naprawdę chcą Twojej pomocy. A będą jej naprawdę chcieli jeżeli będą mieli problem
– Ale on ma problem! Jest głodny!
– To Twój problem, bo chcesz go nakarmić. Ty widzisz głodnego. Ważne jest kogo on widzi.
I tak kończy się historia Yamato i Sensei.
Teraz przeczytaj jeszcze jedną historię, zespołu który nie wynajdywał sobie wymówek „bo to nie dla nas” tylko naprawdę chciał coś zrobić.
Napisaną przez szefa zespołu, z którym pracowałem. Nie leżeli na brzegu czekając na ratunek, tylko chcieli się nauczyć lepiej łowić projektowe ryby w ryzykownym jeziorze ;)