Całe życie wyznaczam sobie cele i realizuję je. Przez ogromną większość mojego życia działały na mnie cele typu „to jest cholera trudne! Trzeba to zrobić. Aż w pewnym momencie przestały. Bo okazało się, że wszystko jest możliwe. Wystarczy sobie wyznaczyć cel i mocno chcieć je zrealizować. No właśnie tego „chcieć” zabrakło. I przez kilka miesięcy szukałem sposobu, który by znowu na mnie zadziałał. I tak powstała metoda „na wilka”*.
SMART – to za mało
Kto nie zna podejścia SMART ręka w górę. Jeżeli podniosłeś rękę to możesz nadrobić zaległości tutaj a jak nie podniosłeś, bo Ci się nie chciało, ale i tak nie słyszałeś to zapraszam też tam :).
Jeżeli bardzo Ci się nie chce klikać, czytać i wracać, to możesz potraktować to jako zadanie dodatkowe na później. Tak , czy inaczej.
Nasłuchałem się przez lata o tym, jak ważne jest liczbowe wyznaczanie celu, bo wtedy są większe szanse na jego osiągnięcie. Jest w tym sens, chociaż też nie zawsze ;), ale nawet jakbyś sobie super mega wyznaczył cel to i tak się okaże, że mimo tego coś „nie styka”. Iskra się nie zapala i nie ruszasz. Albo ruszasz tylko na chwilę, żeby znowu się zatrzymać.
Niesamowite, że w zależności od celu to różnie u mnie działało. Bez jakiejś powtarzalności, czy schematu, który mogłem uchwycić. Niektóre rzeczy po prostu mają energię na długo, niektóre się wypalają, a niektóre pomimo, że wydają się mega sensowne nawet nie drgną.
Zajęło mi ostatni rok dochodzenie do tego, co do jasnej cholery może nie grać. Gdzie jest ten tajemny przepis. I nawet nie szukałem mega celów dla firmy, tylko zastanawiało mnie dlaczego cele sportowe, które kręciły mnie tak długo nagle straciły moc. Dlaczego cele związane z firmą straciły swoją siłę napędową. Nawet zastanawiałem się, czy to już totalne wypalenie.
Tygrys – nawet sprytny się wyczerpuje
Gdy byłem kilkanaście lat młodszy lubiłem tygrysy. Te zwierzaki kojarzyły mi się zawsze z siłą, energią, działaniem. Jak coś mi nie szło to mogłem się zapytać „co zrobiłby na Twoim miejscu tygrys?” i popychałem temat dalej. Bo generalnie tygrysy nie wydają się za dużo kombinować tylko jak trzeba to polują, zabijają i temat zamknięty. Taka prosta strategia osiągania celów :). Wybierz dużą zdobycz, upoluj, rozejrzyj się za kolejną.
Ta strategia zaczęła się wyczerpywać w pewnym momencie, gdy okazywało się, że pojawia się pytanie „ale po co polować na coraz większe zwierzaki?”. No i dla tygrysa to było zbyt intelektualne i utknął ;). Okazuje się, że jest pewien etap, który trzeba przeskoczyć, żeby ruszyć dalej. Albo inaczej, zrozumieć co robisz i robić to świadomie. Stąd narodziny Wilka
Wartości, misja, wizja i talenty to nie ściema.
Tak sobie wypracowałem model roboczy dla siebie, który integruje moje silne strony, podejście do świata i wartości, żeby dostarczać wyniki na najwyższym poziomie. Stale i konsekwentnie. Wiedziałem zawsze, że wartości, wizja, misja są ważne. Wierzę w to, że prowadząc firmę nie robisz tego dla kasy (przynajmniej od pewnego momentu, gdy kasy jest więcej niż potrzebujesz realnie). Tak samo, gdy pracujesz na etacie. W pewnym momencie pojawia się sporo pytań, które sprawiają, że można się zapętlić.
Doświadczenie i tak pokazywało mi, że przez te lata wracałem zawsze do kilku tematów, niezależnie jakbym błądził. Ważny był dla mnie sport, zarządzanie projektami, biznes, rodzina, uczenie się. Mantra. Miałem momenty buntu, ale i tak na koniec po wyprawie na manowce wracałem w miejsca, które dawały mi najwięcej radochy.
Dzisiaj chcę się podzielić z Tobą tym podejściem, bo może być pomocne też dla Ciebie. Zakładam, że wśród 40 milionów znajdzie się ktoś z podobnym profilem ;).
WOLF – Głębokie cele
Model zakłada moje cztery sposoby działania (które mają różne natężenie).
Wojownik – ambitnie, do celu, walczę i się nie poddaję nawet, gdy rozsądek mówi odpuść. Z testu Gallup’a to Achiever. Z MBTI to Sensing.
Opiekun – dbam o odpoczynek, relaks, zdrowie, relacje, po to, żebym jako człowiek był szczęśliwy. To Responsiblity. Z MBTI to Feeling
Lider – pilnuję głębszego sensu i odpowiedzi na pytanie „po co”, określam wizję i zaangażowanie innych. To Futuristic i Focus. Z MBTI to N – Intuition.
Filozof – mądrość i nauka, zgłębiam temat, żeby robić rzeczy skutecznie i efektywnie. To Learner. Z MBTI to Thinking.
Tak wiem, jestem wariatem ;). Jednak dosyć dobrze to spina pewne rzeczy i modele, które znam i działają. I są dopasowane do mnie. I wyjaśniają dlaczego pewne inicjatywy mi się nie udały.
Jak działa Wilk?
W skrócie. Moje cele nie wychodzą jeżeli nie uwzględniłem wszystkich czterech perspektyw w ich wyznaczanie, planowanie i realizację.
Jeżeli robię projekty na Wojownika to – wypalam się bardzo szybko, bo jadę po nocach, wszystko stawiam na jedną kartę, nic inne nie jest ważne. Zwyciężam, ale kosztem wypalenia.
Jeżeli robię projekty na Filozofa to – zgłębiam to tak dokładnie, super się czuję z nauką, ale nic nie ujrzy świata dziennego bo generalnie zabawą jest nauka sama w sobie, a reszta jest mniej ważna.
Zabawa polega na tym, żeby zadbać przy wyznaczaniu celu o każdą z perspektyw i odpowiednio je kontrolować.
Przykład? Sport:
Wojownik – chcę podziwu i medali ?
Opiekun – chcę trenować nie więcej niż X godzin i zadbać o to, żeby rodzina była zadbana. Bo kiedyś startowałem tak często, że odbijało się to na czasie w domu. A to z kolei sprawiało, że całe moje hobby było postrzegane jako szkodliwe. Wystarczy skupić się na treningu i wybrać najważniejsze zawody, a wtedy dla rodziny będzie to nieszkodliwe. Zamiast zarzynać się z pracą i treningiem jak to robiłem kiedyś można wprowadzić zasadę – odpuść, gdy jesteś naprawdę zmęczony.
Lider – wizja tego, co chcę osiągnąć się nie zmieniła. Świetna forma, dobry wygląd, przykład dla moich dzieci.
Filozof – nowe, ciekawe starty i doznania, bo zawsze czegoś nowego się uczę. Różnorodność. Poznawanie nowego.
To prowadzi mnie do innego spojrzenia na ten konkretny cel. Planuję nie tylko co chcę osiągnąć, ale też jak. I nie tylko na poziomie „merytoryki”, czyli masz tabelę z treningami – działaj. Tylko dbając o to, żebyś cały zaangażował się w cel.
Wyznaczyłem sobie cztery takie główne cele w sporcie, biznesie, nauce, rodzinie. Nad każdym pracuję w ten sposób.
Jaki to ma związek z biznesem?
Czy kiedykolwiek miałeś genialny pomysł i cel do realizacji, ale ludzie za Tobą nie poszli? No właśnie. Najprawdopodobniej nie zadbałeś o potrzeby kogoś. Chcesz mieć ludzi na pokładzie? Upewnij się, że ich perspektywa też jest uwzględniona.
Czy kiedykolwiek wysypałeś się na realizacji swojego celu? Jakie potrzeby poświęciłeś dla jego realizacji? Co naruszyłeś? Tam jest odpowiedź co Cię powstrzymało.
Napisałem ten wpis dlatego, że wiem z poufnych informacji, że wielu osobom przydarza się upadek przy realizacji celu. Szkoda byłoby gdybyście odpuścili sobie fajne sprawy, bo coś nie wyszło. Mam nadzieję, że ten sposób myślenia pozwoli Ci spojrzeć na swój cel i ew. porażkę albo trudności z szerszej perspektywy i podejmiesz rękawicę.
Wędrówka swoją drogą to trudna sprawa jest. Ale warto. Powodzenia.
*Wszelakie włochate skojarzenia są tylko w Twojej głowie ;).