Ostatnia część z serii Projekt “Mój biznesowy rok 2016”. Zapraszam do czytania
Kto dopilnuje? Kogo potrzebuję aby projekt wypalił?
Na szczęście mam zespół, na który mogę liczyć. W tym momencie rozwijamy zespół trenerów do realizacji szkoleń. Więc jeżeli znasz kogoś, albo sam jesteś trenerem to się zgłaszaj. Tematy: Zarządzanie projektami, efektywność, współpraca, przywództwo. To nasze najbliższe kierunku.
Jeżeli chodzi o zespół to mam z kim pracować w obszarze:
Marketingu
Obsługi Klienta
Sprzedaży
Dostarczania
A tam, gdzie czegoś nie ma wchodzi one-man-army, czyli ja. To ma plusy i minusy. Na pewno patrząc z perspektywy biznesowej to jeden z moich celów, jak najszybsze zwolnienie mnie z pracy ;).
Co może pójść nie tak?
Rozproszymy się – bo ja będę chciał szybciej, więcej, lepiej. Trzeba mnie pilnować. Zespół dostał wytyczne, że ma mną zarządzać :). A ja postaram się słuchać podwładnych :)
Wpadnie okazja, na którą się rzucę – tak jak wyżej. Bo będzie mi szkoda gier na przykład. Albo bardzo będę chciał pchnąć do przodu fundację, bo mam takie silne parcie. Rozwiązanie – przyłożyć miarę do czasu, który jest dostępny i dopiero wtedy decydować. Miarę przepuścić przez zespół, bo widzą rzeczy czasem dużo realistyczniej niż ja
Generalnie wychodzi na to, że ja jestem głównym zagrożeniem dla firmy :(. Aż się boję pomyśleć, co to oznacza. Na szczęście jestem szefem ;).
Co może mi szczególnie pomóc?
Ścisła współpraca z obecnymi klientami- po co wymyślać czego rynek chce? Jak mam okazję spytać „rynku” to warto to robić. Na pewno myślenie w kategorii „wyprzedzania problemów” i pokazywania rozwiązań jest świetnym nawykiem. Buduje świadomość u klienta, a u mnie zrozumienie gdzie niesiemy wartość. Na 100% moja strategia na 2016.
Oparcie rozwoju o sprawdzone schematy – nauczyłem się, że nie wymyślę wszystkiego. Zbieram skąd się da gotowe schematy działania i je po prostu wdrażam jako „prawdę objawioną” dopasowując trochę do siebie. To niezła metoda, bo po pewnym czasie zaczynam rozumieć jak to działa i mogę dopasować to do siebie. Przykład? Platforma marketingowa. Hyatt opisał to dosyć sprawnie, to po co mam to zmieniać? ;)
Jasne cele, struktura i plan dla wszystkich – dużo łatwiej się pracuje, gdy wszystko jest jasne. Mam wpisane w moją pracę na 2016 zbudowanie sobie modelu „korzeni i owoców”, bo bardzo to do mnie przemówiło. Bardziej biznesowym językiem to
Jak będę mierzyć postępy?
- Co tydzień na naszym „weekly”, czyli spotkaniach statusowych – to dla popychania pracy do przodu
- Co miesiąc na moim „monthly” w ostatni piątek miesiąca – to dla mnie po to, żebym nie zmieniał planów w trakcie
Jak będę wprowadzać zmiany?
- Na monthly po przeglądzie. Z tym zastrzeżeniem, że nie będę dorzucał więcej zakresu, żeby „nadgonić pracę”. Bo jeżeli to robię to zapycham organizację. A mam tendencję do robienia „więcej i więcej”.
Dzisiaj trochę zabawa, a trochę nie.
Tym wpisem kończę cykl Projekt „Mój biznesowy rok 2016” . Życzcie mi wytrwałości i nie zbaczania z obranego kursu. Zrobiliście już swój plan na 2016? Będę zaszczycony jak się nim ze mną podzielicie :) Chętnie też odpowiem na pytania jeśli jakieś macie